To nie pierwszy raz, gdy protesty opozycji spotykają się z bardzo agresywną reakcją państwa rosyjskiego. Wzywamy do dialogu społecznego - oświadczył w poniedziałek prezydencki minister Krzysztof Szczerski.

"Sytuacja w Rosji jest bardzo niepokojąca i nie pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją, w której protesty opozycyjne spotykają się z bardzo agresywną reakcją państwa rosyjskiego" - powiedział prezydencki minister polskim dziennikarzom w Lublanie.

"Wzywamy, jak w każdym przypadku, także i w tym przypadku do dialogu społecznego. W każdym kraju ważne jest to, żeby można było taki dialog prowadzić" - podkreślił.

Jak zaznaczył, różnica miedzy Polską a Rosją polega na tym, że w Polsce policja ochrania protesty opozycji, a w Rosji protesty opozycji są przez policję tłumione. "To pokazuje, gdzie jest demokracja, a gdzie demokracja jest realnie zagrożona" - dodał.

W niedzielę w kilkudziesięciu miastach Rosji odbyły się wielotysięczne protesty. Ich uczestnicy żądali wyjaśnienia przez władze faktów, które opozycjonista Aleksiej Nawalny wraz ze swą Fundacją Walki z Korupcją (FBK) przedstawił w materiale śledczym na temat domniemanego ukrytego majątku premiera Dmitrija Miedwiediewa. Policja zatrzymała w samej Moskwie ponad 1000 osób, większość z nich została zwolniona i ma odpowiadać za wykroczenia administracyjne.