W toruńskim sądzie okręgowym ruszył w czwartek proces 33-letniego Pawła N., oskarżonego o znieważenie na tle narodowościowym i naruszenie nietykalności cielesnej obywatela Egiptu. Do incydentu miało dojść 24 marca 2016 r. w lokalu gastronomicznym.

Odpowiadający z wolnej stopy oskarżony stawił się przed sądem, ale odmówił składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania prokuratora; odpowiadał na pytania swego obrońcy. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

W akcie oskarżenia Polakowi zarzuca się publiczne znieważenie obcokrajowca "z powodu jego przynależności etnicznej i wyznaniowej". Oskarżony miał nazwać Egipcjanina "terrorystą" i "grozić mu pozbawieniem życia, a także usiłować uderzyć w twarz, a następnie naruszyć nietykalność cielesną poprzez szarpanie za koszulę w okolicach szyi". Torunianinowi grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

"Nie było powodu, żebym znieważył tego obcokrajowca, bo chciałem w tym lokalu zjeść. Wszystko działo się ok. godziny 14. Rozemocjonowany mężczyzna nie obsłużył mnie - mówił po arabsku i angielsku wplatając jakieś polskie słowa. Nie rozumiałem go. Gdy byłem w sklepie naprzeciwko przybiegł do mnie i robił zdjęcia telefonem. Potem biegł za mną gdy szedłem Starówką i zatrzymał chwytając za ramię. Wytrącił mi z ręki telefon. Przyjechali policjanci, ale po wylegitymowaniu nie zatrzymali mnie. Funkcjonariusze pojawili się u mnie w domu kolejnego dnia ok. godz. 6.30. Byłem zszokowany" - mówił mężczyzna.

W jego ocenie nerwowość obcokrajowca mogła wynikać z faktu, że miał w klapie emblemat z piersiami kobiety. "Odnoszę wrażenie, że oskarżenie mnie związane jest z trendem panującym obecnie - pewną modą. Nie przyznaję się do winy, bo nic nie zrobiłem" - podsumował.

Pokrzywdzony nie stawił się w sądzie, gdyż przebywa obecnie za granicą. (PAP)