W kolumbarium w Parku Pamięci Tuskulanum znajdują się bezimienne szczątki ok. 700 osób, powojennych ofiar reżimu sowieckiego. Wśród nich 32 żołnierzy AK, którzy po wojnie nie złożyli broni. Trwają zabiegi, by zidentyfikować Żołnierzy Wyklętych.

Przed trzema tygodniami Jarosław Szostko z Klubu Rekonstrukcji Wojennej „Garnizon Nowa Wilejka” i redakcja "Kuriera Wileńskiego" rozpoczęli poszukiwanie rodzin byłych żołnierzy ruchu podziemia niepodległościowego na Wileńszczyźnie. Jak w piątek poinformowała PAP Ilona Lewandowska, historyk i dziennikarka "Kuriera Wileńskiego", „zgłosiło się już dziewięć rodzin”.

Z pomysłem identyfikacji szczątków AK-owców znajdujących się w Tuskulanum przed kilkoma laty wystąpił prof. Jarosław Wołkonowski, badacz polskiego podziemia niepodległościowego.

„Ci AK-owcy, jak też pozostali z ponad 700 ludzi, zostali zamordowani w Wilnie w podziemiach budynku KGB przy ulicy Ofiarnej. Ich ciała przewieziono do Tuskulanum, wrzucono do dołów i zakopano” - powiedział PAP Wołkonowski.

Tuskulanum, zespół pałacowo-parkowy położony w wileńskiej dzielnicy Żyrmunai, obejmuje neoklasycystyczny pałacyk zbudowany w 1825 roku. W 1940 roku został znacjonalizowany, a z apartamentów w pałacyku korzystali oficerowie KGB.

W 1994 roku przystąpiono do prac restauratorskich. W czasie przygotowania placu budowy odkryto zwłoki 706 osób, z których 40 zidentyfikowano. Ustalono, że są to ofiary mordów popełnionych w wileńskim KGB w latach 1944-47 – członkowie litewskiego ruchu oporu, żołnierze AK, osoby kolaborujące z nazistami, dezerterzy Armii Radzieckiej.

Zwłoki ekshumowano z masowych grobów i umieszczono w kolumbarium zbudowanym nieopodal pałacyku na stoku sztucznie utworzonego wzgórza. Kolumbarium poświęcono w 2004 roku. Umieszczono tu około 700 bezimiennych skrzynek ze szczątkami.

„Tu, we wspólnym grobie, obok siebie spoczywają ci, którzy nie pasowali do systemu sowieckiego" – powiedziała PAP Lewandowska, która pisze rozprawę doktorską na temat wileńskiego Tuskulanum.

Zaznacza, że „to miejsce jest bardzo symboliczne”. Ale jej zdaniem "tym ludziom po prostu należy się własny grób z imieniem i nazwiskiem”.

Lewandowska zapoznała się z teczkami 32 AK-owców zamordowanych w podziemiach wileńskiego KGB. „To byli bardzo młodzi ludzie – mówi. - W tych teczkach są ich listy do żon, narzeczonych, listy, jakie sami otrzymywali. Wynika z nich, że nie byli świadomi tego, że mogą zginąć”.

Wołkonowski szacuje, że w antykomunistycznym podziemiu na Wileńszczyźnie walczyło około 200 Żołnierzy Wyklętych. Wskazuje, że „oddzielną kartą zapisała się 5 Wileńska Brygada, która wycofała się z Wileńszczyzny w trakcie operacji +Ostra Brama+, pokonała kilkaset kilometrów i walczyła ma terenie Polski”. Wśród nich był m.in. legendarny „Łupaszka” Zygmunt Szendzielarz, a także sanitariuszka Danuta Siedzikówna „Inka”.

Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)