Uzbrojony mężczyzna otworzył w piątek ogień na międzynarodowym lotnisku Fort Lauderdale-Hollywood na Florydzie, 30 km na północ od Miami. Pięć osób zginęło, a osiem zostało rannych - poinformowały władze. Sprawca został zatrzymany.

Sprawcą ataku był tylko jeden napastnik, który został ujęty przez służby bezpieczeństwa. Na lotnisko skierowano interwencyjne jednostki policji.

Do strzelaniny doszło w hali odbioru bagażu, w jednym z terminali lotniska.

W hali terminalu wybuchła panika. Ludzie usiłowali jak najszybciej wydostać się na zewnątrz tratując się nawzajem. Przybyły dziesiątki radiowozów policyjnych i ambulansów. Funkcjonariusze ewakuowali wszystkie osoby znajdujące się wewnątrz budynku terminalu na płytę lotniska.

Barbara Sharief burmistrzyni hrabstwa Broward, w którym znajduje się lotnisko Fort Lauderdale-Hollywood, powiedziała CNN, że na miejscu strzelaniny trwają czynności śledcze.

Według świadków sprawcą strzelaniny był szczupły mężczyzna w wieku ok. 20 lat, który otworzył ogień bez uprzedzenia. Po opróżnieniu magazynka miał spokojnie oczekiwać na przybycie policji. Później widziano go skutego kajdankami i odprowadzanego przez policjantów.

Federalne władze lotnicze czasowo wstrzymały wszelkie starty i lądowania z lotniska, które jest dużym ośrodkiem ruchu turystycznego w rejonie Miami. Dziennie obsługuje od 80 do 100 tys. pasażerów.

Władze pobliskiego międzynarodowego portu lotniczego w Miami zarządziły "dodatkowe środki bezpieczeństwa" podyktowane - jak podano "wymogami ostrożności".

Był to kolejny już incydent tego rodzaju w USA w ostatnich miesiącach. W listopadzie doszło do strzelaniny na lotnisku w Oklahoma City, w której zginął pracownik linii lotniczych Southwest.

We wrześniu dziewięć osób zostało rannych w strzelaninie, do której doszło w centrum handlowym w Houston.

USA: Zidentyfikowano sprawcę strzelaniny na lotnisku w Fort Lauderdale

Policja zidentyfikowała zatrzymanego sprawcę strzelaniny na lotnisku Fort Lauderdale-Hollywood na Florydzie, 30 mil na północ od Miami, w której pięć osób zginęło, a osiem zostało rannych. Zdaniem ekspertów tragedia obnażyła braki systemu bezpieczeństwa na lotniskach.

Okazał się nim zwolniony z armii 26-letni Esteban Santiago, który służył w Iraku, ale został wydalony ze służby ze względu na niezadowalające wyniki. Brat zatrzymanego powiedział, że ostatnio był on leczony psychiatrycznie.

Senator Bill Nelson z Florydy oświadczył, że motywy czynu sprawcy są nieznane, ale nie można wykluczyć, że był to akt terroryzmu.

Według dotychczasowych ustaleń policji, Santiago przyleciał do Fort Lauderdale z Anchorage, na Alasce w czwartek wieczorem. Miał tylko jeden bagaż, w którym znajdował się karabin. Po wylądowaniu odebrał bagaż, udał się do toalety, gdzie załadował broń i zaczął strzelać.