Greckie władze w środę, drugi dzień z rzędu, ewakuują uchodźców i imigrantów z prowizorycznego obozu Idomeni przy granicy z Macedonią, gdzie od kilku miesięcy koczowało ok. 8400 osób. Do akcji wysłano 700 funkcjonariuszy policji.

Migranci mają być systematycznie przewożeni do nowych obozów zorganizowanych przez władze Grecji.

"Akcja przebiega normalnie, w spokoju, tak jak wczoraj" - powiedział w rozmowie z AFP jeden z policjantów. Agencja przypomina, że w czasie operacji dziennikarze nie mogą zbliżać się do obozu; wyjątek stanowią pracownicy greckiej telewizji publicznej ERT i agencji prasowej ANA.

Także przedstawicielka organizacji Lekarze bez Granic Vicky Markolefa oceniła, że "noc była spokojna, (...) a ludzie opuszczają miejsce dobrowolnie". Jednak - jak zauważa AP - w poniedziałek niektórzy uchodźcy uciekli z obozu, żeby nie trafić do państwowych ośrodków; wciąż wierzą, że uda im się dotrzeć na północ Europy.

Uchodźcy, którzy pochodzą z Syrii, Iraku i Afganistanu, a także z Maroka, Tunezji i Pakistanu, są przewożeni do pięciu ośrodków w pobliżu miasta Saloniki oraz dwóch innych, także na północy Grecji.

Według władz we wtorek - w pierwszym dniu akcji, która ma potrwać maksymalnie dziesięć dni - ok. 2 tys. ludzi przewieziono do ośrodków używając ponad 40 autokarów. Według źródeł policyjnych, na które powołuje się AFP, policja planuje we wtorek ewakuować podobną liczbę osób.

Władze zapowiedziały, że ewakuacją mają zostać objęci wszyscy mieszkańcy obozu w Idomeni, którzy od miesięcy koczują tam w nieludzkich warunkach. (PAP)

ulb/ ap/