- Nie nazwałbym tego rozłamem, ale przełomem. To nie jest w ogóle nic złego - tłumaczył Piotr Liroy-Marzec, pytany o odejścia z klubu Kukiz'15.- My nie wyrzucamy nikogo. Sprawa choćby zdrajcy Kobylińskiego (przeszedł do Nowoczesnej zaraz po wejściu do Sejmu - red.) była ewidentna. To było straszne. Nie można tego usprawiedliwić w żaden sposób - mówił poseł Kukiz'15. Polityk tłumaczył, że każdy przypadek odejścia posła z klubu jest inny. Jak mówił, sprawa Małgorzaty Zwiercan i Kornela Morawieckiego "była, jaka była". - Kornel od początku głosował razem z PiS - powiedział Liroy-Marzec. Mówił również, że Morawiecki sam przyznał się, że w Sejmie "gra na syna". Pytany, czy nie martwi go, że średnio raz na miesiąc klub traci posła, powiedział: - To nie jest w ogóle nic złego. Chyba nikogo tak szczególnie to nie martwi. - To jest selekcja naturalna - dodał poseł.

.