Grecy zdecydowali - nie będzie zgody na przyjęcie warunków pomocy proponowanych przez eurogrupę. Wraz z liczbą policzonych głosów w greckim referendum rośnie przewaga obozu "nie". Do tej pory w greckim referendum przeliczono ponad 68 procent głosów. Przeciw porozumieniu z wierzycielami na proponowanych Atenom warunkach zagłosowało ponad 61 procent głosujących. Odpowiedź "tak" wskazało blisko 39 procent wyborców. Frekwencja wyniosła prawie 61 procent.



Taki rezultat potwierdza oficjalna projekcja końcowych wyników, przygotowana przez firmę Singular Logic, która przetwarza wyniki głosowania dla greckiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Według niej, ponad 61 procent wyborców zagłosowało na "nie", a tylko 39 chciało, aby Grecja zgodziła się na warunki podyktowane przez kredytodawców. Frekwencja wyniosła ponad 60 procent.

Rzecznik greckiego rządu Gabriel Sakellaridis mówił, że Grecja chce wrócić do rozmów z wierzycielami. Sakellaridis podkreślił, że powinno to nastąpić natychmiast, a celem jest zawarcie porozumienia. "Negocjacje muszą zostać sfinalizowane bardzo szybko, nawet w ciągu 48 godzin" - mówił rzecznik rządu. "Podejmiemy w tym celu wszystkie niezbędne starania" - podkreślił.

Według nieoficjalnych informacji greccy negocjatorzy mają już przygotowywać się do wyjazdu na rozmowy do Brukseli.

Premier Grecji Aleksis Tsipras rozmawiał już przez telefon z prezydentem Francji Francois Hollande'em.

Gabriel Sakellaridis zapowiedział też wzmożenie przez rząd w Atenach wysiłków w celu porozumienia z europejskimi kredytodawcami. Jak mówi Sakellaridis w wywiadzie dla stacji telewizyjnej ANT1, jeszcze dziś Bank Grecji złoży wniosek do Europejskiego Banku Centralnego o zwiększenie środków pieniężnych dla wyeksploatowanych greckich banków. Chodzi o awaryjne kredyty ratunkowe, umożliwiające płynność finansową bankom, na przyznawanie których EBC musi wyrazić zgodę. To właśnie brak tej płynności powodował, że w tym tygodniu zamknięto oddziały banków, a obywatele mogli wybierać z bankomatów tylko 60 euro dziennie.

Grecki minister finansów zapowiedział na wieczór spotkanie z prezesami największych banków. Janis Waroufakis na twitterze również podkreślił, że jego zdaniem Grecja jest w stanie porozumieć się z wierzycielami nawet w ciągu 24 godzin.

Grecka wiceminister finansów Nadia Walawani zapowiedziała w mediach, że Grecy nie mieli dostępu do swoich pieniędzy, które znajdują się w bankowych sejfach. Będzie to trwać, dopóki trwają nałożone restrykcje w obrocie kapitałem. Walawani powiedziała w telewizji Alpha TV, że była to wspólna decyzja greckiego rządu i przedstawicieli banków.
Po ogłoszeniu wstępnych prognoz setki osób świętują na placu Syntagma w Atenach. Trzymają greckie flagi i transparenty z napisem "nie".

Do wzięcia udziału w referendum uprawnionych było 10 milionów Greków. Otwarto 20 tysięcy lokali wyborczych.

To pierwsze referendum w Grecji od 1974 roku, kiedy to decydowano o monarchii.