Sojusz Lewicy Demokratycznej potrzebuje zmiany, aby mógł przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy i znaleźć się w parlamencie. Tak o obecnej sytuacji w SLD mówili politycy w radiowej Trójce.

Doradca prezydencki Henryk Wujec powiedział, że środowiska lewicowe muszą się zjednoczyć, jednak nie uważa on, aby zrobiły to wokół obecnego przywódcy SLD. "Miller powinien wyciągnąć wnioski z tego co się stało i powinien już honorowo odejść." - mówił Wujec. Jerzy Wenderlich z SLD zapowiedział, że decyzje co do zarządu SLD zostaną podjęte przez władze partii. "Czy Leszek Miller odejdzie? To wszystko jest w rękach władz statutowych partii. Nie ukrywam i Leszek MIller też o tym wie, że takie postulaty się pojawiają" - komentował polityk. Europoseł PSL Jarosław Kalinowski radził Leszkowi Millerowi, aby podjął męską decyzję o swojej przyszłości. Jak twierdzi Kalinowski, to właśnie od Millera zależy to, czy lewica zacznie się odbudowywać. Jak uważa poseł PiS Mariusz Błaszczak, sytuacja Sojuszu to pokłosie procesu wchłaniania ludzi SLD do Platformy Obywatelskiej. Według polityka, dowodem na to miało być poparcie udzielone Bronisławowi Komorowskiemu przez Aleksandra Kwaśniewskiego.

Rafał Grupiński z PO powiedział, że jak dotąd żadna decyzja Sojuszu w ostatnim czasie nie była dla SLD trafną z punktu widzenia własnych interesów. Grupiński uważa, że SLD będzie bardzo trudno przekroczyć 5-procentowy próg w wyborach do parlamentu. "Myślę, że Leszek Miller powinien podjąć poważną decyzję jeśli chce uratować formację" - powiedział poseł PO. Były europoseł Tadeusz Cymański uważa, że lewica na polskiej scenie politycznej jest potrzebna, jednak SLD jako reprezentant tego nurtu musi odejść od liberalnych poglądów. "Droga dla SLD prowadzi przez refleksje, wyciąganie wniosków i walkę o sprawy społeczne przede wszystkim" - uważa Cymański. W Warszawie zbiera się dziś Rada Krajowa Sojuszu, która poza oceną minionej kampanii prezydenckiej, ma przygotować także strategię na kampanię do Sejmu i Senatu.