Bez efektu zakończyły się w Mińsku rozmowy grupy kontaktowej do spraw kryzysu na Ukrainie. Spotkanie trwało trzy godziny. Przebiegało za zamkniętymi drzwiami.

Leonid Kuczma, który reprezentował w Mińsku Ukrainę, powiedział, że separatyści zerwali rozmowy, ponieważ nie przyjechało na nie ich kierownictwo, które podpisywało porozumienia we wrześniu, a tylko drugorzędni działacze. Według byłego prezydenta, postawili oni ultimatum i nie chcieli rozmawiać o natychmiastowym zawieszeniu broni i wycofaniu wojsk.

Sami przedstawiciele samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej Denys Puszylin i Władysław Dejneho oświadczyli po spotkaniu, że nie został podpisany żaden dokument, a rozmowy na temat jego kształtu będą kontynuowane.

Na sobotnim spotkaniu miała być ustalona granica strefy buforowej. Separatyści chcą, aby przebiegała ona zgodnie ze stanem obecnym, a Ukraińcy - aby była ona taka, jak we wrześniu, gdy wojska kontrolowały większe terytorium niż obecnie i gdy podpisano w Mińsku pierwsze porozumienie pokojowe, które później zostało zignorowane przez Rosję i wspieranych przez nią separatystów. Ukraińską propozycję popiera też OBWE.