Armia przejmuje władzę w Burkina Faso. Kilka minut przed ogłoszeniem tej decyzji, z urzędu ustąpił prezydent Blaise Compaore.

W tym tygodniu w Burkina Faso dochodziło do manifestacji przeciw jego rządom, wczoraj demonstranci podpalili siedzibę parlamentu, który miał dodać prezydentowi kolejną kadencję. O ustąpieniu rządzącego przez ostatnie 27 lat prezydenta Compaore poinformował przedstawiciel armii, podpułkownik Issaac Zida, na placu w stolicy kraju, Wagadugu. Dziesiątki tysięcy osób zebrały się tam z postulatem odejścia obecnego przywódcy. Równolegle komunikat w tej sprawie opublikowało państwowe radio Omega. Były już prezydent apeluje o przedterminowe wybory w ciągu 90 dni. Według świadków, Compaore został wywieziony do miasta Po, przy granicy z Ghaną.

Wczoraj parlament Burkina Faso miał przedłużyć rządy obecnego prezydenta. Opracowane wcześniej zmiany w konstytucji przewidywały, że mógłby on rządzić jeszcze 5 lat, gdyby został ponownie wybrany w przyszłym roku. Po serii demonstracji i podpaleniu gmachu parlamentu przez protestujących głosowanie wycofano z porządku obrad. Prezydent odmawiał ustąpienia ze stanowiska i proponował kompromisowe rozwiązanie - pozostanie u władzy tylko do przyszłego roku.

Unia Europejska wezwała do szerokiego porozumienia w Burkina Faso. "Wszelkie rozwiązania muszą być skutkiem szerokiego konsensusu i zgodne z konstytucją" - czytamy w komunikacie rzecznika unijnej dyplomacji.