Zapewnienie bezpieczeństwa i potwierdzenie gotowości NATO do obrony swoich członków. To zdaniem ekspertów powinny usłyszeć kraje bałtyckie od Baracka Obamy.

Prezydent Stanów Zjednoczonych przyleci dziś do Tallina. Jutro spotka się z prezydentami Estonii, Litwy i Łotwy, a potem poleci na czwartkowy szczyt NATO do Newport. Jak zaznacza szef Instytutu Spraw Publicznych, doktor Jacek Kucharczyk, wizyta Obamy w Tallinie to symboliczne potwierdzenie jedności Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jacek Kucharczyk spodziewa się że, prezydent Stanów Zjednoczonych potwierdzi w Tallinie punkt 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi, że atak na jednego z członków Sojuszu spotka się z pełną odpowiedzią całego NATO. Ekspert podkreśla, że w obliczu agresji Rosji na Ukrainę upewnienie wschodnich członków, że NATO nie jest wyłącznie sojuszem na papierze, staje się kluczową kwestią. Podobnie sądzi Kinga Dudzińska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jak podkreśla, w obliczu działań Rosji na Ukrainie kraje bałtyckie, już od kilku miesięcy naciskają na zwiększenie sił NATO na wschodzie. Ekspertka podkreśla, że z trzech krajów bałtyckich Łotwa i Estonia mają spore problemy z mniejszością rosyjską. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że Rosjanie w tych krajach mogą być wykorzystywani przez Kreml do destabilizowania sytuacji, podobnie jak miało to miejsce na Ukrainie.

Nastroje na wschodnich flankach NATO bardziej uspokoiłaby obietnica stworzenia stałych baz Sojuszu. Zabiegała oto między innymi Polska. Takiej deklaracji raczej nie będzie - uważa Jacek Kucharczyk.Jak dodaje, stałe bazy na wschodzie naruszyłyby umowę NATO-Rosja. Jednak zdaniem eksperta, nie można się oglądać na umowę z Kremlem w sytuacji, gdy ten w ostatnim czasie naruszył już szereg międzynarodowych umów. Jacek Kucharczyk podkreśla, że wśród zwolenników „niedrażnienia” Kremla są również Niemcy. Jednak zdaniem szefa ISP, taka postawa podważa NATO , a mało zdecydowane krokiSojuszu Północnoatlantyckiego są zupełnie nieskuteczne wobec agresywnej polityki Rosji. Ekspert podkreśla, że Putin raczej się nie zawstydzi tym, iż Zachód przestrzega umów, których Rosja nie przestrzega. Wręcz przeciwnie, jak podkreśla Jacek Kucharczyk, Putin uzna, że NATO jest słabe i podzielone i nadal będzie testować jego odporność.

Z Tallina Barack Obama uda się na czwartkowy szczyt NATO do Walii. Najprawdopodobniej nie zapadnie tam decyzja o stworzeniu stałych baz NATO na wschodniej flance Sojuszu. Obecność NATO ma być jednak wzmocniona,poprzez stworzenie dodatkowych sił szybkiego reagowania.