Europę z powodu głębokiego kryzysu finansowego i ekonomicznego najprawdopodobniej czeka "stracona dekada" - napisał prezydent Czech Vaclav Klaus w artykule, który ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Tyden".

Za jedną z przyczyn tego stanu Klaus uważa błędną organizację Unii Europejskiej, w której - jego zdaniem - podobnie jak w systemie komunistycznym istnieje "dyktat polityki wobec gospodarki". Dlatego też - według Klausa - Europa powinna radykalnie się zmienić, na sposób "naszej transformacji po upadku komunizmu", inaczej czeka ją zepchnięcie na margines światowej gospodarki.

"Obawiam się, że Europę (...) czeka +stracona dekada+, podobna do tej, którą w latach 90. przeżyła Japonia. Dekada bez wzrostu gospodarczego, dekada permanentnych cięć i pakietów ratunkowych, dekada społecznego niepokoju" - napisał prezydent Klaus.

Według niego wskaźniki ekonomiczne już w tej chwili przekonująco ukazują zapaść lub spowolnienie gospodarcze. Jednak przyczyny kryzysu - jak twierdzi czeski prezydent - nie są wyłącznie ekonomiczne.

"Polityka powinna być jedynie tam, gdzie obecna jest demokracja, to znaczy na poziomie państwa. Na szczeblu kontynentalnym polityki być nie może" - uważa Klaus. Tak samo - jego zdaniem - nie istnieje i nie może istnieć "europejskie społeczeństwo".

W najbliższych dniach na półki czeskich księgarń trafi kolejna książka Klausa, zatytułowana "Evropska integrace bez iluzi" (Integracja europejska bez iluzji). Czeski przywódca przybliża w niej swoje poglądy na temat obecnej sytuacji Unii Europejskiej i innych palących spraw świata. Przedstawia w niej także swoje propozycje wyjścia z kryzysu.

Prezydent Czech od wielu lat jest głośnym krytykiem Unii Europejskiej i głębszej integracji w ramach UE. Podczas gdy większość obserwatorów nazywa go eurosceptykiem, on sam określa się mianem "eurorealisty".