Eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki był na pokładzie samolotu Boeing 737, który awaryjnie lądował na warszawskim Okęciu. Na swojej stronie internetowej przedstawia przebieg wydarzeń.

- Byłem na pokładzie samolotu PLL LOT, który awaryjnie lądował na Okęciu w Warszawie. Wylot samolotu był opóźniony o przeszło 3 godziny. Samolot wystartował po 19:30 zamiast o 16:25. Po 20 minutach lotu w kierunku Brukseli zawrócił na Okęcie… Jednak pilot podał inną przyczynę, niż ta, którą podały media: nie chodziło o pękniętą szybę, ale o niezamknięty luk bagażowy. Nie sądzę, aby pilot coś chciał ukryć przed nami. Gdyby szyba była pęknięta prawdopodobnie wymieniono by cały samolot. A tak po niespełna godzinie oczekiwania wystartowaliśmy - pisze polityk.

Słowa polityka potwierdza rzecznik PLL Lot Leszek Chorzewski. - Samolot lecący do Brukseli, zawrócił po stwierdzeniu przez kapitana nieszczelności okna. Stało się to tuż po starcie - powiedział. Dodał, że maszyna zawróciła do Warszawy.

Boeing 737 lądował awaryjnie niespełna trzy dni po Boeingu 767, któremu nie wysunęło się podwozie.

Na pokładzie, razem z Czarneckim znajdowało się 4 europosłów z Polski: Jacek Saryusz- Wolski, Jacek Protasiewicz i Wojciech Olejniczak.