Premier Donald Tusk ostrzegał w środę, że w UE nie ma już miejsca i czasu na prestiżowe przepychanki w sprawie pomocy dla Grecji. Dodał, że będzie przekonywał partnerów w Europie, aby wspólnie szukać rozwiązań dla strefy euro.

Tusk podczas wspólnej konferencji z premierem Czech Petrem Neczasem w Cieszynie był pytany, czy w rozmowach polsko-czeskich pojawi się propozycja udziału krajów spoza strefy euro w ośrodkach decyzyjnych, które będą zajmowały się przygotowywaniem pomocy dla Grecji.

Według polskiego premiera w ostatnich dniach na spotkaniach z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem bardzo wyraźnie podkreślał, że "dzisiaj nie ma już czasu ani miejsca na jakieś prestiżowe przepychanki".

"Nie ma też czasu na mnożenie podziałów w Europie. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, w różnym stopniu (...) za to, czy Europa wyjdzie z tego coraz ostrzejszego zakrętu. Dlatego z jednej strony oczekujemy szybkich i odważnych decyzji, które muszą zapaść w krajach strefy euro, ponieważ to euro znalazło się dzisiaj w dramatycznym kryzysie. A jednocześnie będziemy chcieli przekonać naszych partnerów, że o sprawach, które dotyczą całej Europy, powinniśmy decydować razem" - zaznaczył.

"Nie będziemy tutaj napinać mięśni. Nie chodzi o to, żeby komukolwiek przeszkadzać w podejmowaniu decyzji, żeby kogokolwiek paraliżować w procesie podejmowania decyzji. Ale nie możemy dopuścić do tego, aby niektórzy politycy wykorzystywali sytuację kryzysową do osłabiania zjednoczonej Europy" - dodał.

Tusk podkreślił, że integracja europejska jest sposobem na przezwyciężenie tego kryzysu

Podkreślił, że integracja europejska jest sposobem na przezwyciężenie tego kryzysu. "A dezintegracja, ponowne narodziny egoizmów narodowych, takich nacjonalizmów czy protekcjonizmów państwowych, będą prowadziły nas prosto do katastrofy. O tym jestem przekonany" - zaznaczył.

"Dlatego w sposób wyważony, rozsądny, bez paniki przekonujemy naszych partnerów, aby szukając rozwiązań dla strefy euro, nie budowali nowych podziałów w Unii Europejskiej. (...) To wydaje nam się, politycznie rzecz biorąc, sprawą pierwszorzędnej wagi. Do tego będziemy przekonywać podczas rozmów na ECOFINIE (posiedzeniu Rady ds. gospodarczych i finansowych w UE - PAP)" - zaznaczył Tusk.

Premier Czech Petr Neczas przypomniał, że 80 proc. czeskiego eksportu trafia do krajów strefy euro. "Jesteśmy niezwykle zainteresowani tym, by te kraje rozwijały się dobrze. Niemniej jednak uważamy, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy nie wszystkie pociągnięcia były dobre" - powiedział Neczas.

Jego zdaniem nie do uniknięcia jest restrukturyzacja długu Grecji. "Wlewanie kolejnych środków, w tym środków krajów nienależących do strefy euro, wyłącznie odsuwa problem na później" - zauważył Neczas. W jego opinii takie działanie może być szkodliwe dla całej Unii. "Republika Czeska nie przewiduje udzielenia pomocy Grecji" - zadeklarował czeski premier.

Tusk odniósł się także do wypowiedzi ministra finansów Jacka Rostowskiego w Strasburgu. Jego zdaniem słowa Rostowskiego "to dramatyczne ostrzeżenie dla polityków".

Tusk odniósł się także do wypowiedzi ministra finansów Jacka Rostowskiego w Strasburgu

"Minister Rostowski w Strasburgu bardzo dobitnie powiedział, czym grozi brak decyzji, które rozstrzygną o przyszłości w strefie euro. Dlatego proszę traktować słowa Rostowskiego jako dramatyczne ostrzeżenie wobec tych wszystkich polityków (strefy euro), którzy przez długie, długie miesiące, zamiast podejmować decyzje, utonęli w takiej niemożności" - powiedział szef rządu w środę na konferencji prasowej w Cieszynie.

Jak dodał, nawet jeśli "ekspresja" ministra mogła kogoś drażnić, to jest to stosowny moment, aby bardzo mocno i wyraźnie przestrzegać całą Europę. "Jeśli nie będzie szybkich decyzji i szybkich działań, zmierzamy rzeczywiście w bardzo niebezpiecznym kierunku" - podkreślił Tusk.

Rostowski ocenił podczas debaty w Parlamencie Europejskim na temat kryzysu euro, że Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa.

Przywołał też swą niedawną, prywatną rozmowę z "prezesem wielkiego polskiego banku", pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, "rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej". I - jak mówił minister - ten prezes banku dodał, że "poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA".