Premier Donald Tusk w piątek w Brukseli po dwudniowym szczycie UE tuż przed objęciem przez Polskę prezydencji:

"Nie odczuwałem jakiejś szczególnej atmosfery ekscytacji czy podniecenia, że teraz Polska przejmuje prezydencję. Trzeba to widzieć we właściwych proporcjach. Dla nas jako państwa, które po raz pierwszy będzie państwem prezydencji w Unii, to jest to ważne zdarzenie. Ale jednak dla Brukseli to nie jest żaden nadzwyczajny moment. Kilkadziesiąt razy tutaj ktoś przekazywał komuś prezydencję. Więc nie spodziewajcie się, żeby w związku z tym Bruksela oszalała ze szczęścia albo z podniecenia.

Ale mam poczucie, że wszyscy mają nie tylko świadomość polskich priorytetów, ale że one się bardzo dobrze wpisują w uniwersalne, ogólnoeuropejskie potrzeby".