Chińscy handlarze ludźmi wabili upośledzonych umysłowo z wiosek w Syczuanie do niebezpiecznej pracy, po czym pozorowali śmiertelne wypadki, by później udając ich krewnych wymusić odszkodowania - podał w poniedziałek chiński dziennik "Chutian Metropolis Daily".

Według tego źródła niesprawni umysłowo ludzie pochodzący z górskich wiosek byli jedzeniem wabieni do pracy na budowach lub w kopalniach. W ciągu dwóch ostatnich lat co najmniej 20 osób zginęło w budzących podejrzenia wypadkach górniczych. Następnie ludzie podający się za krewnych ofiar szantażowali właścicieli kopalń, od których wyłudzali odszkodowania.

Chińskie kopalnie uchodzą za najbardziej niebezpieczne na świecie. W ubiegłym roku w różnych wypadkach - zatopieniach, wybuchach - zginęło ok. 3 tys. ludzi. Właściciele kopalń często po cichu dają pieniądze krewnym ofiar, żeby uniknąć rozgłosu i kontroli bezpieczeństwa.

Handlarze ludźmi, zamieszani w ten proceder, pochodzili z jednego z miast na południu Syczuanu. Na swojej praktyce udało im się wzbogacić - informuje gazeta.

Przypomina się przy okazji ujawnienie w 2007 roku przez chińskie media sprawy zmuszania do niewolniczej pracy w cegielniach ponad 1000 ludzi. Wielu z nich było upośledzonych umysłowo do tego stopnia, że nie wiedzieli nawet, skąd pochodzą.