Od poniedziałku Sławomir Nowak nie jest już szefem gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska - poinformował rzecznik rządu Paweł Graś. Dodał, że sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera przestał być także Rafał Grupiński.

"Wszystkie dokumenty i formalności związane z odwołaniem ministra Nowaka zostały dopięte. Formalnie, oficjalnie przechodzi do pracy w parlamencie" - powiedział Graś w TVN24.

Podkreślił, że nie ma jeszcze nowego szefa gabinetu politycznego premiera. Jak dodał, prace w kancelarii są prowadzone dobrze i w związku z tym jest czas na znalezienie następcy.

Graś pytany, jak długo jeszcze on będzie pełnił funkcję rzecznika rządu, odparł, że tak długo, jak tego będzie chciał premier.

Premier Donald Tusk zapowiedział - w efekcie ujawnienia tzw. afery hazardowej - że jego dotychczasowi sekretarze stanu - Nowak, Grupiński, Graś - przejdą do pracy w klubie PO. Tusk mówił, że wesprą nowego szefa klubu Grzegorza Schetynę, który zastąpił Zbigniewa Chlebowskiego. Chlebowski, podobnie jak inny polityk PO Mirosław Drzewiecki - miał według materiałów CBA lobbować w interesie firm hazardowych w pracach nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych. Nowak i Grupiński zostali już wybrani na funkcje wiceszefów klubu PO.

Zdaniem Grasia sytuacja Drzewieckiego jest trochę inna niż byłego szefa klubu PO

Graś zapytany, czy PO oczekuje od Drzewieckiego, że tak jak Chlebowski zawiesi członkostwo w klubie i partii, odparł: "Na razie uważamy, że te konsekwencje, które poniósł są wystarczające". Drzewiecki został odwołany ze stanowiska ministra sportu, przestał też być skarbnikiem Platformy.

Zdaniem Grasia sytuacja Drzewieckiego jest trochę inna niż byłego szefa klubu PO. "Jego udział w tej sprawie - przynajmniej wynikający ze stenogramów (z rozmów między politykami PO a biznesmenami) - nie jest taki jak Zbyszka Chlebowskiego" - mówił.

Rzecznik rządu dodał, że Drzewiecki obecnie przebywa na urlopie i dopiero po jego powrocie, będą prowadzone rozmowy o jego losach w partii.

"Księżycowe opinie i sądy" - tak Graś odniósł się do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który komentując decyzję Chlebowskiego o zawieszeniu członkostwa w klubie i partii, powiedział, że nastąpiło to zbyt późno, a w PO panują "standardy bananowej republiki". "Ja w takich sytuacjach raczej polecałbym panu prezesowi patrzenie na własne podwórko i egzekwowanie tych standardów od swoich posłów, bo różnie to w PiS-ie z tym bywało" - dodał Graś.