UE powinna utrzymać po 2013 roku politykę spójności przeznaczoną dla biednych regionów oraz wykluczonych grup społecznych, wbrew niektórym apelom o nacjonalizację i oddanie tej polityki w ręce rządów - rekomenduje opublikowany w poniedziałek raport zamówiony przez Komisję Europejską.

"Celem było przygotowanie gruntu dla dyskusji na najbliższe lata na temat tego, jak powinna wyglądać polityka spójności (po zakończeniu obecnych planów budżetowych 2007-13 - PAP) i jej instrumenty w kontekście istniejących skonfliktowanych poglądów na tę politykę" - powiedział na konferencji prasowej autor raportu, dyrektor generalny z włoskiego ministerstwa finansów Fabrizio Barca.

W raporcie, przygotowanym na zamówienie komisarz ds. polityki regionalnej Danuty Huebner, Barca opowiedział się za utrzymaniem obecnej struktury polityki spójności, w tym podstawowych zasad kwalifikowania regionów do unijnej pomocy, opartych na ich PKB (pomoc dostają regiony o PKB niższym niż 75 proc. średniej unijnej).

Tym samym także uboższe regiony w bogatych krajach, jak we Francji czy we Włoszech, miałyby prawo do dalszego otrzymywania pomocy z unijnego budżetu. Wbrew sugestiom, m.in. z krajów skandynawskich, by politykę spójności ograniczyć tylko do najbiedniejszych krajów, pozostawiając rządom bogatych krajów obowiązek dbania o spójność regionalną w ich krajach.

Barca dowodzi, że "nie ma lepszej drogi" niż ta przyjęta przez Unię, by stawiać czoło zagrożeniom oraz promować dostęp do zysków wypracowanych przez wspólny rynek. Przekonywał, że dodatkowym argumentem jest też dystans i niezależność UE od "lokalnych presji" i polityki.

Proponuje jednak wprowadzenie pewnych zmian do tej pochłaniającej prawie 40 proc. unijnego budżetu unijnej polityki. Główne to ograniczenie priorytetów polityki spójności, kierowanie pomocy nie tylko do regionów, ale także wykluczonych w nich osób, oraz położenie większego nacisku na rezultaty polityki spójności przy wyborze projektów. Analizą rezultatów miałaby się zajmować specjalnie utworzona Rada Polityki Spójności.

"UE powinna skoncentrować około 65 proc. funduszy na 3-4 priorytetach, jak np. innowacja, zmiany klimatyczne, migracja, dzieci czy starzejące się społeczeństwa" - powiedział Barca.

Barca postuluje też zawieranie swoich kontraktów między KE a krajami UE (lub regionami w przypadkach krajów, gdzie konstytucyjnie mają one duże kompetencje) co do planowanych projektów i potrzeb, które ułatwiłyby późniejszą ocenę wykonanych zamierzeń. Barca uważa, że powinny być one zawierane jeszcze zanim przywódcy państw UE porozumieją się w sprawie wielkości kolejnych wieloletnich planów budżetowych UE po 2013 roku.

"Po tym, gdy środki są już przyznane, jest tendencja, by je po prostu wydać, a mniej ważne jest już na co" - przekonuje Barca.

Zdaniem komisarz Danuty Huebner raport Barcy "potwierdza, że polityka spójności jest centralnym filarem integracji europejskiej".

"Raport uznaje, że wszystkie regiony powinny być zdolne do wykorzystania swego potencjału rozwoju gospodarczego, a wszyscy obywatele UE powinni korzystać z tej polityki, niezależnie od tego, gdzie mieszkają" - powiedziała Huebner.

Jak dodała, 22 czerwca raport trafi pod dyskusję państw członkowskich.

Trudno jednak powiedzieć, czy zawarte w nim rekomendacje zostaną wdrożone, zwłaszcza że przygotowaniem konkretnych propozycji w sprawie polityki spójności po 2013 roku zajmie się już nowa Komisja Europejska. Wiele zależeć będzie też od tego, czy do czasu rozpoczęcia negocjacji budżetowych (około 2011 roku) kraje UE będą już wychodzić z obecnego kryzysu gospodarczego i będą bardziej skłonne zasilić unijną kasę.