Dotrzymaliśmy słowa, dotrzymał słowa prezydent Andrzej Duda, PiS i rząd; przywracamy sprawiedliwość społeczną polskim obywatelom - powiedziała w środę w Sejmie premier Beata Szydło. Podkreśliła, że reforma emerytalna "ma pełne zabezpieczenie w budżecie".

Premier zabrała głos w Sejmie przed głosowaniem, w którym uchwalona została ustawa przewidująca obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn; projekt tej ustawy złożył w Sejmie prezydent Duda.

Szefowa rządu podkreśliła, że rok temu, 16 listopada, w trakcie swojego expose zadeklarowała, iż rząd PiS obniży wiek emerytalny Polaków. "Bo tak zadeklarowaliśmy w kampanii wyborczej, taki był nasz obowiązek, taka była sprawiedliwość społeczna" - powiedziała Szydło.

Dodała, że rząd PO-PSL bez konsultacji ze społeczeństwem, "wbrew obywatelom", podwyższył wiek emerytalny. "Dzisiaj mogę powiedzieć z satysfakcją, i chcę to powiedzieć Polkom i Polakom: dotrzymaliśmy słowa" - oświadczyła premier.

"Dotrzymaliśmy słowa, dotrzymał słowa prezydent Andrzej Duda, dotrzymało słowa PiS i rząd. Przywracamy sprawiedliwość społeczną polskim obywatelom" - powiedziała szefowa rządu.

Dodała, że PiS w ciągu ostatniego roku dotrzymał słowa, które dał w kampanii społecznej także w innych kwestiach. "Mówiliśmy o tym, że będziemy wspierać polskie rodziny: wprowadziliśmy program wsparcia rodzin 500 plus, m.in. dlatego, że my nie chcemy budować +srebrnej gospodarki+, my chcemy budować nową, nowoczesną gospodarkę, chcemy, żeby w Polsce rodziły się dzieci" - mówiła premier.

Rząd - kontynuowała - zadbał też o seniorów, m.in. wprowadził program 75 plus. "Zadbaliśmy też o emerytów, w dużej mierze o emerytów mieszkających na wsi, pobierających emerytury rolnicze. Od 1 stycznia przyszłego roku najniższa emerytura w Polsce będzie wynosiła co najmniej tysiąc złotych" - zaznaczyła Szydło.

W kontekście spełnienia zapowiedzi szefowa rządu mówiła też o wprowadzeniu "programów wsparcia dla polskich przedsiębiorców, pracowników, dla rodzin". "Dotrzymaliśmy słowa reformując polską szkołę" - powiedziała szefowa rządu.

Szydło zapewniła również, że ustawa przywracająca poprzedni wiek emerytalny, ma pełne zabezpieczenie w budżecie. "Wszystkie reformy, które wprowadzamy, również ta reforma emerytalna, mają pełne zabezpieczenie w budżecie" - oświadczyła.

Szefowa rządu stwierdziła też, że zdaje sobie sprawę, iż dla posłów opozycji, którzy - jak mówiła - "jeszcze do niedawna odpowiadali za finanse publiczne, nie mieści się w głowie, że można uszczelnić system podatkowy". "Myśmy w tej chwili zyskali do budżetu państwa już ponad 10 mld zł więcej z podatków, niż wtedy, kiedy wy rządziliście" - powiedziała. "Będziemy szli tą drogę reform, drogą odpowiedzialnego rozwoju konsekwentnie. Z tej drogi nie zawrócimy" - oświadczyła.

Premier mówiła, że rząd będzie wprowadzać reformy, do czego upoważnili go polscy obywatele, bo - jak mówiła - "nie ma nic cenniejszego ponad naszą ojczyznę - Polskę i przyszłość Polaków".

Stwierdziła, że rząd PiS dał "Polakom to, czego najbardziej oczekiwali". "Zwróciliśmy im ich państwo, liczymy się z ich głosem" - mówiła szefowa rządu. Na te słowa posłowie opozycji zareagowali okrzykiem: "Misiewicze!".

"Przywróciliśmy Polakom poczucie godności i stabilizacji, zajęliśmy się sprawami zwykłych Polaków, a nie tak jak poprzedni rząd sprawami elit politycznych" - mówiła szefowa rządu.

Dodała, że był to "pierwszy krok, który uczyniło Prawo i Sprawiedliwość" po wygraniu wyborów. "Teraz czas na kolejne. Teraz czas na to, aby zrobić krok na drodze odpowiedzialnego rozwoju. I to będzie priorytet rządu, priorytet PiS w następnych latach - zaznaczyła. "Polska się będzie szybciej rozwijać" - dodała.

"Pójdźmy tą drogą odpowiedzialnego rozwoju wspólnie. Przeprowadźmy te reformy, na które czekają Polacy. Zastanówcie się państwo, czy wasz mandat, który otrzymaliście od obywateli jest mandatem, który upoważnia was do dbania o Polskę, czy też jest mandatem, który upoważnia was tylko i wyłącznie do partykularnych interesów politycznych, do oskarżania i oczerniania swojej ojczyzny na arenie międzynarodowej. Trzeba z tym skończyć" - mówiła premier do opozycji.

"Razem możemy spełnić bardzo wiele ambitnych, oczekiwanych przez rodaków planów i projektów. Możemy zrealizować to wielkie marzenie jakim jest Polska. (...) Zachęcam państwa, żebyście poszli drogą odpowiedzialnego rozwoju, bo przecież idzie o Polskę" - dodała.

Premier powiedziała, że PiS, rząd i prezydent dotrzymali słowa. "Będziemy dotrzymywali słowa przez kolejne lata realizując plany, projekty, których oczekują Polacy" - dodała.

Szydło podziękowała za rok pracy m.in. marszałkom Sejmu i Senatu, Kancelarii Prezydenta, klubowi PiS, a także Polakom "za wsparcie".

"Chcę też podziękować klubom opozycyjnym. Dziękuję państwu za ten rok pracy, dyskusje, również za krytykę. Bo prawdziwa cnota krytyki się nie boi, a mądry rząd wie, że konstruktywna krytyka może pomóc, a nie zaszkodzić" - powiedziała.

"Jeśli nie chcecie myśleć pozytywnie o naszej ojczyźnie, to przynajmniej nie przeszkadzajcie przy wprowadzaniu dobrych zmian" - zwróciła się do posłów opozycji.

Wystąpienie premier zostało nagrodzone brawami na stojąco i okrzykami "Beata" przez posłów PiS i członków rządu. Po jej wystąpieniu Sejm uchwalił ustawę obniżającą wiek emerytalny. Następnie posłowie PiS zaczęli skandować: "Solidarność!". Prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef klubu PiS Ryszard Terlecki pokazali znak "V", oznaczający zwycięstwo. Z sejmowej galerii takim samym gestem odpowiedział szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. (PAP)