Zdaniem pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego nie ma potrzeby zmian w zarządzie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

"Nie widzę potrzeb zmian w zarządzie PGNiG" - powiedział w środę dziennikarzom pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. "W większości spółek sektora energetycznego kończą się kadencje zarządu i będą rozstrzygane konkursy" - dodał.

Minister uczestniczył w zorganizowanej w Warszawie przez Gaz-System konferencji "Polska: brama dla dostaw LNG z USA do Europy Środkowo-Wschodniej".

W połowie września "Rzeczpospolita" napisała, że blisko 2 mln zł nagrody z zysku zarządzającego polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego EuRoPol Gazu za 2015 r. rozdzieliły między siebie władze spółki – w tym dwóch nowych prezesów i 5-osobowy polski skład rady nadzorczej Europol Gazu, którego współwłaścicielem jest PGNiG. Decyzję w tej sprawie podjęło w czerwcu walne zgromadzenie spółki, w praktyce – również władze PGNiG. "Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że nowi prezesi w spółce w 2015 r. nie przepracowali ani jednego dnia, a członkowie rady nadzorczej – tydzień"- napisano w gazecie.

Odnosząc się do publikacji gazety prezes PGNiG Piotr Woźniak informował, że nagrody polskich przedstawicieli Europol Gazu zostały przeznaczone na cele charytatywne, a na zamieszaniu wokół tej sprawy korzysta Gazprom. Szef PGNiG argumentował też, że ostatnio Polacy zyskali kilka przewag w tej polsko-rosyjskiej spółce, m.in. większość głosów w radzie nadzorczej oraz ulokowanie środków spółki w polskich bankach. Według Woźniaka, polskim udziałowcom udało się ponadto zablokować "wypłatę prawie miliardowego zysku na rzecz Gazpromu z pieniędzy EuRoPol Gazu".

Decyzja o wypłacie nagród została zaakceptowana przez RN spółki i resort skarbu 22 czerwca br.

W rozmowie z PAP Piotr Woźniak tłumaczył, że wypłata nagród z zysku dla władz EuRoPol Gazu była warunkiem, pod jakim Rosjanie zgodzili się na przeniesienie lokaty spółki (ponad pół miliarda zł) do banku PKO BP.

Jak mówił, EuRoPol Gaz co najmniej od 8 lat miał zamkniętą listę 6 banków współpracujących, na której nie było ani jednego z polskim kapitałem większościowym. "Im bardziej sztywna i zamknięta jest lista, tym oferty są mniej korzystne". Jego zdaniem, przez poprzednie osiem lat warunki lokowania pieniędzy EuRoPol Gazu były bardzo słabe. "Udało się otworzyć tę listę i dopuścić na nią Bank PKO BP. Natychmiast okazało się, że polska oferta jest znacznie bardziej korzystna i dlatego wygrali z całą resztą banków z listy" - powiedział.

Przedstawiciele zarządu PGNiG przekazali pieniądze z nagród na cele charytatywne.

Premier Beata Szydło zapowiedziała, że po otrzymaniu pełnych wyjaśnień ministerstwa energii podejmie decyzję, co do wyciągnięcia konsekwencji w związku z nagrodami w EuRoPol Gazie.

EuRoPol Gaz to spółka zarządzająca polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. Jej główni udziałowcy, czyli Gazprom i PGNiG, mają po 48 proc. udziałów, pozostałe 4 proc. należy do spółki Gas-Trading. Głównym źródłem przychodów EuRoPol Gazu są wpływy z opłat za przesyłanie gazu rurociągiem jamalskim. Otrzymują je główni udziałowcy spółki - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które z Jamału odbiera gaz, oraz Gazprom, który tym gazociągiem przesyła surowiec tranzytem przez Polskę do Niemiec. (PAP)