1 tys. zł grzywny i po 500 zł nawiązki ma zapłacić młoda kobieta oskarżona o publiczne znieważenie dwojga policjantów. Chodzi o niewybredne słowa, które padły pod adresem funkcjonariuszy interweniujących na osiedlu komunalnym. Po tej interwencji zmarł mężczyzna.

Wyrok zapadł we wtorek, po jednej rozprawie przed Sądem Rejonowym w Białymstoku. Ponieważ sprawa dotyczyła znieważenia, a uznani za pokrzywdzonych policjanci nie złożyli wniosku o jej jawność, postępowanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Jawna była tylko sentencja wyroku.

Oskarżona, która przyznała się, iż wypowiedziała słowa, które jej przypisano, w rozmowie z dziennikarzami zapowiedziała apelację - karę uważa bowiem za zbyt surową. Mówiła, że zareagowała na to, jak był traktowany jej kolega.

Sprawa ma związek z interwencją policjantów na osiedlu komunalnym w Białymstoku 7 kwietnia tego roku. Policjanci próbowali wyprowadzić z mieszkania 34-letniego mężczyznę, a gdy stawiał opór - użyli siły fizycznej i gazu. W trakcie interwencji mężczyzna stracił przytomność; po reanimacji ją odzyskał i trafił do szpitala. Po kilku dniach zmarł.

W głównym śledztwie Prokuratura Okręgowa w Olsztynie wyjaśnia, czy doszło wtedy do przekroczenia uprawnień przez policjantów i czy ma z tym związek śmierć mężczyzny. Kilka dni temu powołała nowych biegłych, których zadaniem jest ustalenie, co spowodowało zatrzymanie krążenia i oddychania, a w konsekwencji - zgon.

W związku z tymi wydarzeniami są też inne śledztwa. Jednym z nich było oskarżenie młodej kobiety o znieważenie funkcjonariuszy "podczas i w związku z pełnionymi przez nich obowiązkami służbowymi".

Chodzi o zrobione przy użyciu telefonu komórkowego, a następnie udostępnione w internecie nagranie przebiegu interwencji na balkonie jednego z mieszkań, na którym to nagraniu słychać w tle - jak zapisano w akcie oskarżenia - "słowa wulgarne, powszechnie uznawane za obelżywe" pod adresem policjantów.

Oskarżona kobieta nie jest autorką nagrania, ale przyznała się, że to jej głos słychać. Dwoje młodych funkcjonariuszy wnioskowało w tym procesie o nawiązki po kilka tys. zł. Sąd uznał oskarżoną za winną; skazał ją na 1 tys. zł grzywny, orzekł także po 500 zł nawiązki dla każdego z funkcjonariuszy. Wyrok nie jest prawomocny.

Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe prowadzi w tej sprawie również inne śledztwa. Na ukończeniu jest postępowanie dotyczące większej grupy osób, którym zarzucono m.in. czynną napaść i znieważenie policjantów w czasie manifestacji przy jednym z miejskich komisariatów, która miała miejsce kilka dni po interwencji na osiedlu komunalnym.

Swoją kontrolę dotyczącą przebiegu interwencji wobec 34-letniego mężczyzny prowadziło MSWiA i Komenda Główna Policji. Kontrolerzy uznali, że interwencja była zasadna, nie stwierdzili uchybień i nieprawidłowości w działaniu funkcjonariuszy.