Rada NATO-Rosja przedyskutowała ustalenia szczytu Sojuszu w Warszawie, ale obie strony pozostały przy swoich ocenach ws. tego, co powoduje wzrost napięć. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił, że Sojusz odpowiada na działania Rosji na Ukrainie.

"Mieliśmy otwartą, szczerą dyskusję, atmosfera spotkania była dobra, ale się nie zgadzamy. Oczywiście wciąż dostrzegamy brak porozumienia między Rosją i NATO, jeśli chodzi o ocenę tego, dlaczego znajdujemy się w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy" - powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady NATO-Rosja na szczeblu ambasadorów w Brukseli.

Jak podkreślał, dla NATO jest oczywiste, że zwiększenie obecności żołnierzy Sojuszu na jego wschodniej flance jest bezpośrednią odpowiedzią na działania Rosji na Ukrainie, w tym nielegalnej aneksji Krymu. "Przed Krymem zwiększenia naszej obecności na wschodzie nie było w naszej agendy" - oświadczył sekretarz generalny NATO.

Przywódcy państw NATO podjęli w Warszawie decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu poprzez rozmieszczenie czterech batalionowych grup bojowych liczących po ok. 1000 żołnierzy w Polsce i krajach bałtyckich. Zostaną one rozmieszczone w przyszłym roku na zasadzie rotacji.(PAP)