64 proc. Węgrów nadal głosowałoby za przystąpieniem do Unii Europejskiej, gdyby referendum w tej sprawie odbyło się teraz – wynika z najnowszego sondażu Instytutu Publicus, o którym poinformował w niedzielę portal mandiner.hu.

Odsetek osób, które poparłyby członkostwo w UE, wzrósł o 13 pkt proc. w porównaniu z badaniem sprzed roku. Wśród osób, które zadeklarowały, że z całą pewnością wzięłyby teraz udział w referendum, odsetek poparcia dla członkostwa był jeszcze wyższy – wyniósł prawie 75 proc. (7 pkt proc. więcej niż rok temu).

Przy tym członkostwo w UE popierają zwolennicy wszystkich partii politycznych. O ile jeszcze rok temu elektorat skrajnie prawicowej partii Jobbik był raczej przeciwny członkostwu w UE (35 proc. za, 52 proc. przeciw), o tyle teraz proporcje się odwróciły i za przystąpieniem głosowałoby 58 proc., a 33 proc. przeciw.

70 proc. respondentów uważa, że okres członkostwa w Unii był dla nich korzystny. Za najbardziej korzystny uważają go absolwenci uczelni wyższych (85 proc.) i zwolennicy Węgierskiej Partii Socjalistycznej (81 proc.), a najmniej - zwolennicy Jobbiku (64 proc.). Poglądy elektoratu Jobbiku zmieniły się radykalnie – rok temu 61 proc. zadeklarowało, że członkostwo w UE nie było dla nich korzystne.

Sondaż zbadał też gotowość Węgrów do udziału w wyznaczonym na 2 października referendum w sprawie obowiązkowych kwot przyjmowania uchodźców. 50 proc. zadeklarowało, że na pewno wezmą w nim udział, a 25 proc. - że prawdopodobnie. Oznaczałoby to, że najpewniej zostanie spełniony warunek udziału ponad 50 proc. uprawnionych, konieczny do tego, by głosowanie było ważne.

Ankietowanych zapytano też, czy Wielka Brytania zyska na wystąpieniu z UE. Prawie połowa (46 proc.) odparła, że nie, a 30 proc. – że tak.

Sondaż został przeprowadzony w dniach 1-6 lipca na próbie 1000 osób na zlecenie tygodnika "Vasarnapi Hirek".