Moskwa oczekuje od Ankary odszkodowania za zestrzelenie rosyjskiego samolotu bojowego, zanim dojdzie do przywrócenia w pełni stosunków rosyjsko-tureckich - oświadczył w czwartek ambasador Rosji w Turcji Andriej Karłow, cytowany przez agencję Interfax.

Ambasador podkreślił, że prezydent Rosji Władimir Putin "jasno przedstawił nasze warunki, po których spełnieniu możliwe będzie przywrócenie stosunków: przeprosiny, ukaranie winnych i odszkodowanie". Oświadczył, że ten pierwszy warunek został już spełniony, "a teraz czekamy na spełnienie drugiego i trzeciego".

W środę Putin i prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan rozmawiali przez telefon, po raz pierwszy od ubiegłorocznego zestrzelenia rosyjskiego bombowca przez tureckie siły powietrzne. Putin zapowiedział normalizację stosunków, m.in. zniesienie sankcji w branży turystycznej. Poinformował, że polecił swemu rządowi "rozpoczęcie procesu normalizacji" stosunków handlowo-gospodarczych z Turcją.

W poniedziałek Kreml informował o liście Erdogana, w którym turecki prezydent przeprosił za zestrzelenie samolotu. Z kolei zdaniem Ankary w liście nie padają słowa przeprosin, tylko wyrazy ubolewania oraz prośba o wybaczenie ze strony rodziny poległego rosyjskiego pilota.

Po zestrzeleniu przez tureckie lotnictwo w listopadzie 2015 roku rosyjskiego bombowca Su-24 - który według Ankary naruszył turecką przestrzeń powietrzną, czemu Moskwa zaprzeczała - Rosja wprowadziła wobec Turcji różne restrykcje. Ustanowiła m.in. embargo na import żywności z Turcji, zawiesiła współpracę z Ankarą w sferze gospodarczej, ograniczyła relacje naukowo-techniczne, zerwała kontakty wojskowe i sprawiła, że spadła gwałtownie liczba rosyjskich turystów spędzających wakacje w Turcji. (PAP)