Władze Izraela wstrzymały wydawanie rodzinom zwłok palestyńskich bojowników. Izraelski minister bezpieczeństwa wewnętrznego Gilad Erdan umotywował to we wtorek faktem, że pogrzeb jednego z nich, Alaa Abu Dżamala, posłużył nawoływaniu do zemsty.

Erdan ogłosił zakaz wydawania zwłok Palestyńczyków po obejrzeniu filmu wideo z pogrzebu Abu Dżamala. Odbył się on w poniedziałek w dzielnicy Dżabel Mukaber w Jerozolimie Wschodniej i według izraelskiego komunikatu podczas pochówku "nawoływano do przemocy i wyrażano poparcie dla terroryzmu".

Minister Erdan ostrzegł, że Izrael "w żadnym przypadku i pod żadnym pozorem nie będzie tolerował, zwłaszcza w Jerozolimie, stolicy Izraela" tego typu podżegania i dlatego wydano polecenie o zawieszeniu wydawania zwłok; były one zwracane rodzinom od kilku miesięcy na podstawie decyzji izraelskiego Sądu Najwyższego.

"Oczekuję, że Sąd Najwyższy również widział zdjęcia" z pogrzebu - dodał Erdan; Abu Dżamal w październiku zabił w Jerozolimie Wschodniej rabina i ranił osiem osób, a następnie zginął w starciu z izraelskimi siłami bezpieczeństwa.

Minister przyznał jednak, że rodzina Abu Dżamala zastosowała się do instrukcji policji dotyczących przeprowadzenia pogrzebu. Według izraelskiego radia publicznego sprawa pogrzebu wywołała polemikę między dowódcami policji a Erdanem. Policja uznała, że rodzina Abu Dżamala zgodnie z jej zaleceniem pozwoliła na wejście na cmentarz i udział w pochówku jedynie 40 osobom, podczas gdy demonstrowali ci, którzy pozostali na zewnątrz. Było to kilkaset osób.

W izraelskich kostnicach pozostają nadal szczątki co najmniej kilkunastu Palestyńczyków, w tym mieszkańców Jerozolimy Wschodniej, zabitych po dokonaniu ataków na obywateli Izraela lub podejrzanych o próbę ataku. (PAP)