Nadleśnictwo Srokowo skierowało do komornika sprawę odzyskania od prywatnej spółki byłej kwatery wojennej Hitlera "Wilczy Szaniec" w Gierłoży. Nadleśniczy ma nadzieję, że tę jedną z największych turystycznych atrakcji Mazur leśnicy odzyskają do lata.

Nadleśniczy Nadleśnictwa Srokowo Zenon Piotrowicz powiedział PAP, że skierował sprawę odzyskania "Wilczego Szańca" do komornika, gdyż stracił nadzieję na polubowne rozwiązanie sporu między nadleśnictwem a spółką "Wilcze Gniazdo", która ten teren dzierżawi.

"Od dawna, mimo sądowych wyroków nie płacą nam ani grosza, ani złotówki. Żadne z naszych rozmów nie kończą się konkretami, mam wrażenie, że spółce zależy wyłącznie na przewlekaniu naszych spraw, a nie ich rozwiązywaniu" - powiedział PAP nadleśniczy. Dodał, że ponieważ Nadleśnictwo Srokowo dysponuje wyrokiem, który pozwala mu odzyskać teren "Wilczego Szańca", skierował sprawę do komornika.

"Mam nadzieję, że fizycznie odzyskamy to miejsce jeszcze przed sezonem turystycznym. Zapewniam, że jeśli zajdzie taka konieczność i komornik będzie w asyście policji odzyskiwał nam kwaterę, to nie ucierpią na tym zwiedzający. Nie zamierzamy +Wilczego Szańca+ ani zamykać, ani czasowo wyłączać" - powiedział nadleśniczy.

"Tak naprawdę szkoda każdego dnia, w którym tym miejscem dysponuje spółka. Już zaczynają się tam pojawiać turyści, za chwilkę będzie ich coraz więcej, a ludzie wychodzą stamtąd niezadowoleni, rozczarowani, to miejsce jest w upadku. Trzeba się nim jak najszybciej zająć" - powiedział PAP Piotrowicz. Przyznał, że leśnicy będą potrzebować trochę czasu, by na nowo zorganizować zwiedzanie "Wilczego Szańca".

Adwokat reprezentujący spółkę "Wilcze Gniazdo" Wojciech Wrzecionkowski powiedział PAP, że "na tym etapie sprawy" spółka nie zamierza dobrowolnie wydać nadleśnictwu b. kwatery Hitlera. "Nie wyczerpaliśmy jeszcze drogi sądowej w tym sporze, czekamy na termin apelacji. Dlatego uważamy, że nie ma sensu teraz wydawanie kwatery, skoro sąd wyższej instancji może zmienić decyzję w tej sprawie" - wskazał mec. Wrzecionkowski.

W styczniu Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że Nadleśnictwo Srokowo zgodnie z prawem wypowiedziało umowę dzierżawy "Wilczego Szańca" prywatnej spółce. Sąd uznał wówczas, że "Wilcze Gniazdo" nie wywiązało się z żadnego z zapisów umowy z leśnikami na dzierżawę w Gierłoży. Umowa ta mówiła m.in. o płaceniu czynszu dzierżawnego w określonych terminach, realizacji dwóch zadań inwestorskich oraz nawiązaniu współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego (w Gierłoży miały powstać m.in. ścieżka edukacyjna i wystawa, która miała pokazywać, jaką rolę odegrało to miejsce w losach II wojny św.). Sąd ogłaszając wyrok przyznał, że złamanie choć jednego z tych punktów dawało leśnikom podstawę do wypowiedzenia umowy dzierżawy, zaś spółka złamała wszystkie te postanowienia. Od tego właśnie wyroku odwołała się spółka "Wilcze Gniazdo".

Piotrowicz przyznał, że odzyskanie kwatery Hitlera w Gierłoży nie jest jedyną sprawą, jaką Nadleśnictwo Srokowo oddało w ręce komornika. "Komornik odzyskuje nam też 200 tys. zaległego czynszu z pierwszego kwartału ub. roku. W tym celu komornik pozajmował należące do spółki ruchomości, m.in. meble i wyposażenie kuchni, zapewne dojdzie do ich licytacji" - przyznał nadleśniczy.

Według Piotrowicza obecnie "Wilcze Gniazdo" zalega leśnikom ponad 1 mln zł.

Dodatkowo 5 maja Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosi wyrok w innym sądowym sporze między spółką a leśnikami. Pierwotnie w trybie nakazowym sąd zasądził wobec spółki 1,4 mln zł kary za m.in. brak nawiązania współpracy z Muzeum II Wojny Światowej. Spółka od decyzji nakazowej się odwołała i dlatego toczył się w tej sprawie proces.

Wilczy Szaniec (Wolfschanze), położony w lasach w okolicach Kętrzyna, był w latach 1941-1944 kwaterą główną Adolfa Hitlera. Był to zamaskowany w lesie kompleks ok. 200 budynków: schronów i baraków. W jego skład wchodziły też dwa lotniska, elektrownia, dworzec kolejowy, ciepłownie, centrale dalekopisowe.

Kwatera miała 250 ha i pierwotnie była otoczona zasiekami, a następnie także polem minowym. Co kilkaset metrów ustawione były kilkunastometrowej wysokości drewniane wieże obserwacyjne, a także stanowiska ciężkich karabinów maszynowych.

W Gierłoży 20 lipca 1944 r. płk Claus von Stauffenberg dokonał nieudanego zamachu na Hitlera.

Dziś Gierłoż to jedna z największych atrakcji turystycznych Mazur, odwiedza ją rocznie od 180 tys. do 200 tys. turystów z Polski i zagranicy.(PAP)