Polskie MSZ chce przełożenia terminu wydania opinii przez Komisję Wenecką, wiceminister Aleksander Stępkowski zaproponował to w rozmowie z sekretarzem Rady Europy i zapowiedział taki wniosek do Komisji. Rzecznik Rady Europy mówi, że obecnie nie ma planów przełożenia debaty.

Stępkowski w środę rozmawiał z sekretarzem generalnym Rady Europy Thorbjoernem Jaglandem nt. upublicznienia projektu opinii Komisji Weneckiej ws. zmian dot. Trybunału Konstytucyjnego. Przedstawił też stanowisko Polski na posiedzeniu Komitetu Ministrów RE.

"Przeciek projektu opinii niewątpliwie w poważny sposób podważył zaufanie, jakim obdarzaliśmy Radę Europy i Komisję Wenecką w tej sprawie. Zaproponowałem sekretarzowi generalnemu, żeby podjął kroki mające na celu odbudowę tego zaufania. Jednym z nich, uważamy, jest zdecydowanie na odłożenie procedowania tej opinii tak, żeby uniknąć atmosfery wzmożonej walki politycznej" - powiedział wiceminister spraw zagranicznych.

"Stąd bezpośrednio zwróciłem się do sekretarza generalnego. Natomiast sekretarz generalny wskazywał, że Komisja Wenecka jest niezależnym organem, wobec tego nie jest władny nic jej nakazać. Zwrócimy się z podobnym wnioskiem bezpośrednio do Komisji Weneckiej" - poinformował Stępkowski. Zapytany kiedy, według MSZ, Komisja powinna wydać opinię, odpowiedział: "W grę wchodzi jej kolejne posiedzenie po tym zaplanowanym". Opinia w sprawie Polski miała być przyjęta na posiedzeniu 11-12 marca w Wenecji; kolejne posiedzenie planowane jest w dniach 10-11 czerwca.

Rzecznik Rady Europy Panos Kakaviatos zapytany o możliwość przesunięcia terminu wydania opinii powiedział PAP: "o ile wiem, nie ma planów przełożenia" debaty.

Z kolei przebywający w środę w Genewie szef MSZ Witold Waszczykowski ocenił, że upublicznienie projektu opinii Komisji Weneckiej wpływa na to, jak polski rząd traktuje pracę tego organu. Jego zdaniem Komisja wkracza "na niebezpieczną ścieżkę politycznego sporu z Polską".

Dodał, że nie otrzymał jeszcze oficjalnej odpowiedzi z Rady Europy na list, który wystosował do sekretarza Rady Europy, w reakcji na upublicznienie projektu opinii Komisji Weneckiej. W piśmie z 29 lutego Waszczykowski zwrócił uwagę na "niefortunne zdarzenie, które miało miejsce w ramach współpracy pomiędzy rządem RP a Komisją Wenecką Rady Europy". Przypomniał, że 23 grudnia ub.r. wystąpił z wnioskiem do Komisji Weneckiej o opinię ws. nowelizacji ustawy z 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym.

W środę szef MSZ podkreślił, że czuł się w obowiązku "zwrócić uwagę, jeśli zostały naruszone dobre obyczaje, a również i obowiązek zachowania poufności". Dodał, że projekt opinii "miał nadruk +zastrzeżony+". "Zakładaliśmy w dobrej wierze, że będzie on debatowany w sposób poufny przez nas i Komisję, a upubliczniony zostanie wtedy, gdy zostanie ostatecznie uzgodniony z nami. Musiałem na to zwrócić uwagę" - podkreślił szef polskiej dyplomacji.

Pytany przez dziennikarzy, czy oczekuje na odpowiedź z Rady Europy na swój list, odpowiedział: "To jest sfera dobrego obyczaju i pewnego politycznego zachowania. Jeśli będą chcieli zachować się politycznie, tak jak zachowali się, przekazując ten list, upubliczniając, to wystawią sobie świadectwo i stracą reputację jako Komisja bezstronna, zajmująca się meritum sprawy. W tej chwili wkraczają na niebezpieczną ścieżkę politycznego sporu z Polską".

Sekretarz generalny Rady Europy w wydanym w środę oświadczenie określił przeciek ws. projektu opinii nt. zmian ustawowych w Polsce dot. TK jako "niefortunny" i wezwał, by zaczekać na ostateczną opinię Komisji.

"Jest rzeczą niefortunną, że ten projekt opinii Komisji Weneckiej (...) przeciekł do mediów, co było naruszeniem jego poufnego charakteru, i że obecne dyskusje oparte są na opinii wstępnej. Wzywam wszystkich, by zaczekali na ostateczną opinię, która ma być przyjęta podczas formalnej sesji Komisji Weneckiej, aby uniknąć niewłaściwego politycznego wykorzystania (dokumentu)" - napisał Jagland w oświadczeniu.

List Waszczykowskiego do sekretarza Rady Europy skrytykował w środę b. wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski (PO). W jego ocenie "po raz kolejny minister Waszczykowski wykazuje się niesłychanym brakiem profesjonalizmu, bo ten list tak naprawdę dolewa tylko oliwy do ognia". "On powoduje, że jeszcze trudniej będzie polskiemu rządowi tłumaczyć swoje racje; sugeruje, że za tymi przeciekami być może stała Komisja Wenecka" - mówił Trzaskowski podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie.

Według niego list jest "prostą próbą odwrócenia uwagi od tego problemu, czyli od tego, jak opinia Komisji Weneckiej będzie ostatecznie wyglądała". Zdaniem Trzaskowskiego "zapowiada się na to, że ona będzie druzgocąca dla rządu PiS".

Poseł Platformy stwierdził ponadto, iż nie wierzy, by ostateczna wersja opinii mogła znacząco się różnić od projektu. "Ona może różnić się akcentami i tam może być więcej dyplomatycznego języka, natomiast jeśli chodzi o te główne zarzuty, to ja myślę, że one się potwierdzą" - powiedział.

Z wnioskiem do Komisji Weneckiej o opinię ws. nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z czerwca 2015 r. wystąpił w grudniu ub.r. Waszczykowski. Przedstawiciele Komisji odwiedzili Warszawę na początku lutego i to oni przygotowali projekt opinii.

W projekcie opinii Komisja Wenecka w konkluzjach wzywa wszystkie organy państwa do pełnego poszanowania i wprowadzenia w życie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wita z uznaniem fakt, że wszyscy polscy rozmówcy wyrażali przywiązanie do Trybunału jako gwaranta nadrzędności konstytucji w Polsce. Jednak - stwierdzono - dopóki sytuacja kryzysu konstytucyjnego odnoszącego się do TK pozostaje nierozwiązana i dopóki Trybunał nie może wykonywać pracy w skuteczny sposób, zagrożone są nie tylko rządy prawa, ale także demokracja i prawa człowieka.