Blisko trzydzieści pięć lat po wybuchu masowych strajków i akcji protestacyjnych na Wybrzeżu marszałek senatu Bogdan Borusewicz odznaczył 31 swoich kolegów i koleżanek z opozycji. To osoby, które w większości sam wprowadził do działalności konspiracyjnej i z którymi działał już od 1968 roku.

Ze względów bezpieczeństwa grupa była tak utajniona, że nie wiedziało o nich nawet wielu działaczy Solidarności. Na specjalnej uroczystości w Senacie marszałek wręczył im krzyże oficerskie, kawalerskie i złote krzyże zasługi przyznane przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Przyznaje, że nigdy Polska nie odpłaci się tym, którzy dla niej się narażali. Same odznaczenia są tylko symbolicznym podziękowaniem za to co zrobili dla ojczyzny. „Pomyślałem, że o ludziach z Gdańska za mało się pamięta, ja ich znam i ja ich angażowałem” - mówi Bogdan Borusewicz. Dlatego marszałek poprosił prezydenta o ich odpowiednie uhonorowanie.

Wśród odznaczonych są Izabella i Wojciech Falkowscy. Od 1979 roku byli zaangażowani w drukowanie ulotek, nielegalnych książek i biuletynów.

Ich ściślejsza współpraca z Bogdanem Borusewiczem rozpoczęła się po sierpniu 1980 roku. Pojedynczo każdy by się bał, ale byliśmy w grupie, poza tym wiedzieliśmy, że tak trzeba - mówi Izabela Falkowska. Jej mąż Wojciech dodaje, że po prostu mieli inne zdanie niż ówczesne władze i robili to, co uważali za słuszne.

Strajki z sierpnia 1980 roku dały sygnał do przemian systemowych, które w końcu doprowadziły do upadku PRL.