Nie można zapomnieć i nie zapomnimy o strasznych zbrodniach narodowego socjalizmu - mówiła pierwsza dama Anna Komorowska na obchodach 70. rocznicy wyzwolenia nazistowskiego obozu koncentracyjnego Ravensbrueck.

W przemówieniu małżonka prezydenta przypominała, że bramy obozu przekroczyło ponad 40 tysięcy Polek - kobiet i dziewcząt zaangażowanych w pracę konspiracyjną, oświatową, nauczycielską, patriotyczną i harcerstwo. Jak mówiła, dnia oswobodzenia doczekało tylko około ośmiu tysięcy. Anna Komorowska zwracała uwagę, że baraki w Ravensbrueck zapełniały się Polkami szczególnie szybko po wybuchu Powstania Warszawskiego.

Cytując więźniarkę Ravensbrueck, Karolinę Lanckorońską, mówiła, że transporty przybywały do obozu tak jak padały kolejne dzielnice Warszawy: Wola, Stare Miasto, Mokotów, Żoliborz, Śródmieście. W swoim przemówieniu Pierwsza Dama apelowała, aby nie zapomnieć o losach więźniarek Ravensbrueck. Anna Komorowska mówiła, że pragnie, aby wyraźnie wybrzmiało zdanie "Jeśli echo ich głosów umilknie, zginiemy" - wypisane na tablicy upamiętniającej polskich więźniów obozu. Ravensbrueck był największym kobiecym obozem koncentracyjnym istniejącym na terenie Niemiec. W latach 1939-1945 więziono w nim ponad 150 tysięcy osób. Dziesiątki tysięcy straciły życie z powodu chorób, głody, wycieńczenia czy w komorach gazowych.