- Ostatnie wybory pokazały, że młodzi ludzie chętnie głosują na PiS. To wielka wartość. Zabiegamy o poparcie wielu grup społecznych - młodych ludzi, ale także seniorów - powiedziała w wywiadzie z "Gazetą Wyborczą" Beata Szydło.

- To slogany PO głoszone od lat, by nam szkodzić. Nasi przeciwnicy budują mity, żeby móc mówić, że jesteśmy partią, z którą nikt nie chce współpracować. To jest nasz problem: jak przekonać ludzi, że to są stereotypy. Dlatego kampania Andrzeja Dudy i PiS są oparte na bezpośrednich spotkaniach z mieszkańcami. By opowiadać, że nie jesteśmy takimi, jak nas malują. Byliśmy pierwszą partią, która zorganizowała poważne debaty w ramach cyklu "Alternatywa". Tę o gospodarce transmitowały wszystkie telewizje, trwała cztery czy pięć godzin, byli ekonomiści z najwyższej półki. To była ciekawa dyskusja, dziwiłam się, że telewizje ją transmitują. Ale potem zdałam sobie sprawę, że ta transmisja była nie po to, by Polacy dowiedzieli się o programie PiS. Chodziło o to, by znaleźć jakiś słaby punkt i że się PiS wyłoży - dodała wiceprzewodnicząca PiS.

- W PiS co jakiś czas pojawiają się opowieści o delfinie ojcobójcy, co jest dość zabawne. Andrzej będzie prezydentem Rzeczypospolitej. A premierem - Jarosław Kaczyński Czytałam bzdury, że podupadł na zdrowiu. A już to, że słodzi ogromną ilością cukru herbatę, jest wyssane z palca.ele Wi herbat wypiłam z Jarosławem Kaczyńskim, on nie słodzi w ogóle - opowiada Beata Szydło.