- Od kilku tygodni trwa bezprecedensowy atak tygodnika WPROST na moją osobę. Wysuwane są kłamliwe insynuacje i oskarżenia, naruszane jest moje dobre imię, reputacja i wizerunek, na który ciężko pracowałem przez 25 lat uprawiania zawodu dziennikarza. Naruszane jest także prawo do prywatności, tak moje jak i mojej rodziny - poinformował Kamil Durczok w specjalnym oświadczeniu przesłanym do redakcji dziennika "Fakt".

W przesłanym do redakcji "Faktu" oświadczeniu Durczok stwierdza, że wszystkie negatywne reakcje wokół jego osoby zostały wywołane publikacjami i atakiem tygodnika Wprost. Durczok poinformował także, że do sądów skierowane będą stosowne pozwy, a do prokuratury odpowiednie zawiadomienia.

- Fakty TVN to 9 lat mojego życia i ciężkiej pracy. To zespół wspaniałych ludzi, których cenię i lubię. Wspólnie odnieśliśmy niekwestionowany sukces. Ale mam świadomość, że dopóki nie odzyskam dobrego imienia naruszonego przez oszczerstwa WPROST, wywołane przez tygodnik zamieszanie utrudnia normalną pracę moim koleżankom i kolegom z Redakcji" - stwierdza Durczok. Szef Faktów oddał się także do dyspozycji Zarządu TVN.

"Wprost" opublikował relację byłej pracownicy TVN, która miała być molestowana przez Kamila Durczoka. Zgodnie z jej relacją miała dostawać natarczywe SMS-y od dziennikarza, które jasno wskazywały na składanie jej propozycji seksualnych. Gdy młoda pracownica odmawiała spotkań oraz ignorowała zaczepki szefa, odbijało się to na jej pracy zawodowej. Jej poprawnie wykonywane zadania były stale krytykowane, a sama researcherka – ośmieszana.

- Prawie wszystkie stawiane Kamilowi Durczokowi zarzuty są nieprawdziwe - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" adwokat Kamila Durczoka Jacek Dubois. Dodał jednocześnie, że trudno przypuszczać, by ktoś, kto przez wiele lat kierował zespołem pracowników "ani razu nie podniósł głosu".

Adwokat szefa Faktów już kilka dni temu odniósł się także do wcześniejszej publikacji "Wprost", w której dziennikarze opisywali apartament, w którym przebywał dziennikarz. Znaleziono w nim biały proszek, który okazał się być amfetaminą i kokainą oraz kontrowersyjne gadżety erotyczne.

"Mój klient nie wie, co znajdowało się w mieszkaniu. Przecież nie należało do niego! Ten lokal ma chyba 130 metrów. Znajdować mogło się w nim wszystko. Trudno, żebyśmy mieli świadomość, jakie rzeczy znajdują się w mieszkaniach osób, które odwiedzamy. A tym bardziej trudno oczekiwać, byśmy mieli za te rzeczy odpowiadać. A właśnie to wynika z prasowych insynuacji na temat klienta" - powiedział Dubois.

Dnia 13 lutego 2015 roku Zarząd TVN S.A. podjął decyzję o powołaniu specjalnej niezależnej komisji w celu zbadania zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania w TVN („Niezależna Komisja”). Niezależna Komisja rozpoczęła prace 16 lutego 2015 roku. W skład komisji wchodzą:

- adwokat Bartłomiej Raczkowski, kancelaria Raczkowski Paruch, ekspert ds. prawa pracy, Przewodniczący

- Agnieszka Trysła, Dyrektor Działu HR w TVN (zatrudniona w TVN od 2007 roku)

- Marek Szydłowski, Dyrektor Departamentu Prawnego TVN (zatrudniony w TVN od 2013 roku).

Niezależna Komisja z własnej inicjatywy rozpoczęła serię rozmów z obecnymi oraz byłymi pracownikami i współpracownikami TVN. Jak informowała stacja przeprowadzono dwanaście rozmów, a szesnaście kolejnych ma mieć miejsce w ciągu dziesięciu nadchodzących dni. Zakres prac komisji nie ogranicza się wyłącznie do publicznie rozpowszechnianych zarzutów. Po wyczerpującej analizie i zakończeniu prac Niezależna Komisja przekaże wnioski Prezesowi Zarządu TVN - czytamy w oświadczeniu.

Źródło: Media

Oprac. T.J.