Jewgienij Dżugaszwili uważał, iż ma osobisty interes prawny, aby bronić swojego dziadka, którego fałszywie - w jego ocenie - obciążono odpowiedzialnością za zbrodnię katyńską. Uznał za obraźliwe sformułowania, że jego dziadek był "krwiożerczym ludojadem" oraz że „wraz z członkami Biura Politycznego, którzy podjęli decyzję o rozstrzelaniu Polaków, uniknął moralnej odpowiedzialności za tę zbrodnię". Dżugaszwili powołał się na artykuł Europejskiej Konwencji, zapewniającej prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Jego zdaniem, zostały one naruszone.

Europejski Trybunał Praw Człowieka, podobnie jak uczyniły to wcześniej rosyjskie sądy, skargę oddalił. Sędziowie uzasadniając decyzję podkreślili, że sądy "właściwie wyważyły prawo skarżącego do prywatności i dziennikarską wolność wyrażania opinii”. Dlatego, jak stwierdzono, wniosek uznano za nieuzasadniony. Decyzja Trybunału jest ostateczna.