Brytyjski Zarząd Lotów Cywilnych ujawnił, że niezidentyfikowany dron zagroził w lipcu lądowaniu samolotu pasażerskiego na londyńskim lotnisku Heathrow. Przypadek miał miejsce 22 lipca przy podchodzeniu do lądowania na Heathrow Airbusa 320.

Brytyjski Zarząd Lotów Cywilnych nie ujawnił do jakich linii należał samolot, ale nadał temu incydentowi najwyższą kategorię A, oznaczającą "poważne zagrożenie kolizją". BBC podaje, że w maju inny pilot podchodząc do lądowania w Southend we wschodniej Anglii zauważył w odległości niespełna 30 metrów mini-helikopter napędzany czterema rotorami. Zassanie drona przez turbiny samolotu mogłoby się zakończyć katastrofą.

Sprzedaż dronów-zabawek w Wielkiej Brytanii sięga tysiąca do dwóch tysięcy sztuk miesięcznie, a jak się oczekuje osiągnie rekordowy poziom w okresie przedświątecznym. Najtańsze i najmniejsze kosztują od 35 funtów, większe, o wadze do 10 kilogramów i zdolne rozwijać prędkość do 70 km/godz kosztują około 3 tysięcy funtów.

Przepisy zakazują lotów modeli i dronów powyżej pułapu 130 metrów i na odległość ponad pół kilometra od operatora. Wokół lotnisk, przekaźników telekomunikacyjnych i linii wysokiego napięcia istnieją też strefy zakazu lotów, ale mało kto z nabywców dronów zna te przepisy.