Amerykańskie władze po raz kolejny zwiększyły środki bezpieczeństwa z powodu eboli. Wszyscy przybysze do Stanów Zjednoczonych z krajów objętych epidemią tej choroby będą monitorowani przez 3 tygodnie.

W tej chwili przybysze z krajów zachodniej Afryki, w których występuje epidemia eboli, mogą wjeżdżać do Stanów Zjednoczonych wyłącznie przez 5 wyznaczonych lotnisk. Tam sprawdza się im temperaturę i poddaje przesłuchaniu. Od poniedziałku osoby te będą musiały przekazać amerykańskim władzom dokładne dane kontaktowe oraz nazwisko co najmniej jednego znajomego w USA. Przez kolejne 21 dni ich obowiązkiem będzie codzienny kontakt ze służbami epidemiologicznymi i poinformowanie o temperaturze ciała oraz innych możliwych objawach chorobowych.

Nowe regulacje dotyczą mieszkańców trzech państw - Liberii, Gwinei i Sierra Leone.

Decyzja o monitorowaniu przybyszów z Afryki jest odpowiedzią na wysoki poziom niepokoju Amerykanów w zawiązku z trzema przypadkami eboli wykrytymi w Teksasie. W najnowszych sondażach zdecydowana większość ankietowanych mówi, że rząd robi za mało, by ochronić kraj przed epidemią.

Światowa Organizacja Zdrowia podała wczoraj wieczorem, że liczba ofiar śmiertelnych epidemii eboli w Afryce Zachodniej wzrosła do 4877. 9936 osób jest zarażonych.