Wojskowe Powązki nie dla komunistycznych oficerów. Minister obrony zdecydował, że w części cmentarza, którą zarządza wojsko, będą chowane tylko te osoby, które zasłużyły się niepodległej Polsce.

Szef MON decyzję tę podjął po ostatnich kontrowersjach wokół pochówków oficerów z PRL-owską przeszłością - powiedział IAR rzecznik resortu obrony, Jacek Sońta. "Minister Siemoniak podjął zmianę decyzji o przydziale miejsc na Powązkach Wojskowych. Miejsca te będą przydzielane generałom, których mianował Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Będą mogły też tam spocząć tam na przykład Kawalerowie Orderu Orła Białego czy Virtuti Militari, ale będzie się też liczył okres przyznania tych oznaczeń, to nie będą osoby, które najwyższe odznaczenia państwowe otrzymały za czasów PRL" - zaznaczył Jacek Sońta.

Za każdym razem decyzję o przyznaniu kwatery na wojskowej części Powązek będzie podejmował szef Garnizonu Warszawa. Komunistyczni generałowie będą się jednak mogli starać o miejsca na innych wojskowych kwaterach. Resort obrony nie zarządza bowiem miejscami na warszawskich cmentarzach: Północnym i Południowym.

Sprawa pochówku komunistycznych wojskowych rozgorzała na nowo po tym, jak okazało się, że stalinowski prokurator pułkownik Wacław Krzyżanowski został pochowany w Koszalinie z honorami wojskowymi. W 1946 roku Wacław Krzyżanowski zażądał kary śmierci dla 17-letniej Danuty Siedzikówny "Inki". Była ona sanitariuszką V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1946 roku po aresztowaniu przez bezpiekę za działalność w podziemiu niepodległościowym została zastrzelona w gdańskim więzieniu. We wrześniu IPN odnalazł miejsce, gdzie najprawdopodobniej spoczywają jej szczątki.

Wojsko tłumaczyło się, że wyrażono zgodę na asystę honorową podczas pogrzebu Wacława Krzyżanowskiego, bo zmarły był żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego i uczestniczył w bitwie pod Lenino. Wojsko miało nie wiedzieć o jego prokuratorskiej przeszłości. Wniosek o asystę złożył Związek Żołnierzy Wojska Polskiego.

Po tych wyjaśnieniach szef MON Tomasz Siemoniak odwołał w trybie natychmiastowym ze stanowisk dowódcę oraz komendanta garnizonu Koszalin. Minister argumentował, że stalinowski prokurator nie może być chowany z wojskowymi honorami. Wcześniej sprawa trafiła do Prokuratora Generalnego. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą .