Na pozycje dżihadystów w Iraku znów spadają bomby. Rozpoczął się kolejny etap amerykańskiej ofensywy powietrznej przeciwko Państwu Islamskiemu.

Do tej pory misja sił amerykańskich w Iraku miała na celu ochronę amerykańskiego personelu w Irbilu i Bagdadzie oraz niesienie pomocy humanitarnej. Wczoraj Stany Zjednoczone rozszerzyły operację przeciwko Islamistom poza północny Irak.

Amerykańskie samoloty bojowe zrzuciły bomby na pozycje bojowników Państwa Islamskiego na południe od Bagdadu. Tym samym rozpoczęła się zakrojona na znacznie większą skalę operacja, którą w ubiegłym tygodniu zapowiedział Barack Obama. Może ona objąć swym zasięgiem także terytorium Syrii. Amerykanie wysłali już nad ten kraj drony i samoloty zwiadowcze.

Celem amerykańskich bombardowań jest osłabienie i ostatecznie zniszczenie Państwa Islamskiego we współpracy z armią iracką, Kurdami i umiarkowaną syryjską opozycją. Siły dżihadystów szacowane są obecnie przez CIA na 20-30 tysięcy bojowników. Likwidacja Państwa Islamskiego może potrwać lata.