Ukraińcy żołnierze przejęli pod Ługańskiem 2 wozy opancerzone należące do rosyjskiej armii. W jednym z nich znajdują się kolejne dowody na bezpośredni udział Rosjan po stronie terrorystów.

Obydwa należą do dywizji desantowo-szturmowej z Pskowa.

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko poinformował, że w jednym z nich znaleziono interesujące dokumenty, począwszy od praw jazdy aż do wojskowych. Znaleziono także osobisty tablet dowódcy plutonu. Załoga uciekła z wozu.

Jak informuje obecny na miejscu ukraiński dziennikarz Roman Boczkała na co najmniej jednym z wozów jest taktyczny znak, przewrócony trójkąt, taki sam, jak ten którymi oznaczone były maszyny wojskowe przy granicy z Ukrainą, które udało się sfotografować jeszcze 15 sierpnia. Wtedy Moskwa zapewniła, że są to zwykłe oddziały przygraniczne i nikt granicy nie przekraczał.

Informacje o obecności rosyjskich komandosów przekazała także inna dziennikarka Mychajlyna Skoryk. Walczą oni w Iłowajsku pod Donieckiem.

W samej stolicy obwodu oraz w Ługańsku trwają walki. W tym ostatnim nie ma wody i prądu, nie działają telefony stacjonarne i komórkowe. Trochę lepsza sytuacja jest w Doniecku. W pobliskiej Makijiwce separatyści ostrzelali więzienie. Zginęło 4 skazanych.