Holenderskim śledczym nie udało się dotrzeć na miejsce katastrofy malezyjskiego boeinga na wschodzie Ukrainy. Holenderski MSZ poinformował, że konwój z przebywającymi w Doniecku ekspertami nie wyjedzie w rejon katastrofy ze względów bezpieczeństwa - w rejonie katastrofy dochodzi do starć między separatystami a prowadzącymi ofensywę wojskami ukraińskimi.

Tymczasem Rosja odrzuca oskarżenia USA o brak woli współpracy w wyjaśnieniu okoliczności tragedii malezyjskiego samolotu. Rosyjski MSZ w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej podkreślił, że Moskwa, nie będąc stroną wypadku, zgodnie z międzynarodowymi przepisami nie mogła od razu włączyć się w dochodzenie: do tego potrzebne było bowiem oficjalne zaproszenie od kierujących pracami Holendrów. "Takie zaproszenie przekazane zostało kilka dni temu i Moskwa natychmiast wyznaczyła swoich przedstawicieli w dochodzeniu" - informuje rosyjski MSZ.