Analizujemy kulturalne zainteresowania w różnych regionach kraju. Zależą głównie od zasobności portfeli
Mieszkańcy Mazowsza chętnie odwiedzają kina i teatry, za to szerokim łukiem omijają domy kultury. Do filharmonii najczęściej zagląda się na Opolszczyźnie, ale za to unika się wizyt w muzeach. Z kolei Pomorze wielkimi imprezami stoi. Polska mapa kultury jest bardzo zróżnicowana.
– Wpływ na statystyki ma głównie zasobność portfeli mieszkańców poszczególnych województw. Do teatrów i kin chodzą ci, których na to stać – tłumaczy Robert Wyszyński, socjolog kultury z Uniwersytetu Warszawskiego. Potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego i Diagnozy Społecznej 2013. Wynika z nich, że najmniej aktywni kulturalnie mieszkańcy Lubelszczyzny są jednocześnie najmniej zamożni. – W biednych regionach ludzie muszą rezygnować z dóbr codziennych, takich jak cukier czy herbata. To każe odsunąć rozrywkę na dalszy plan – dodaje dr Wyszyński. Według Diagnozy Społecznej Lubelszczyzna znalazła się na ostatnim miejscu pod względem warunków życia gospodarstw domowych.
Na drugim biegunie jest Mazowsze. Dzięki Stadionowi Narodowemu stolica znów stała się liderem, jeśli chodzi o wielkie imprezy artystyczne. – Po piłkarskich mistrzostwach Europy 2012 roku Warszawa jest naturalym obiektem zainteresowania menedżerów gwiazd światowej muzyki. W ubiegłym roku Stadion Narodowy odwiedziło 1,5 mln ludzi. W tym roku zakładamy, że będzie to 1,7 mln – deklaruje Mikołaj Piotrowski, rzecznik spółki PL.2012+.
Oprócz największego stadionu w kraju dobre wyniki budują inne strategiczne obiekty, takie jak Muzeum Narodowe i Teatr Narodowy, do których zaglądają nie tylko polscy, ale także zagraniczni turyści. Przyjezdni decydują o wysokiej pozycji województwa pomorskiego. Letnie koncerty nad Bałtykiem wywindowały region na pierwsze miejsce w kategorii imprez masowych.
Najbliższe lata mogą jednak nieco namieszać w statystykach. A wszystko to za sprawą stolicy Dolnego Śląska. Wrocław w 2016 roku otrzyma tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Jak zapewniają osoby zaangażowane w ten projekt, sukces jest wynikiem strategii obranej wiele lat temu. – Takiego programu nie da się stworzyć w rok. Wszystko wiąże się z czasem i ryzykiem, ale prezydent Rafał Dutkiewicz nigdy nie bał się inwestować w kulturę – zapewnia Krzysztof Maj, dyrektor artystyczny projektu ESK 2016. Władze Wrocławia postawiły na dwutorowy rozwój miasta. Z jednej strony rewitalizują stare i budują nowe ośrodki sztuki. Z drugiej stawiają na imprezy, które mają szansę odbić się szerokim echem na świecie i dzięki temu zapisać nazwę miasta w świadomości potencjalnych turystów.
– Przykładem jest gitarowy rekord Guinnessa, który co roku staramy się bić na wrocławskim rynku. Warto też wspomnieć o odrodzonym Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, któremu staramy się przywrócić należyty prestiż – dodaje Maj. Inwestycyjna rewolucja we Wrocławiu wymagała jednak znacznych nakładów budżetowych. Na przestrzeni dekady roczne wydatki na kulturę wzrosły o 200 proc., z 40 mln do 120 mln zł. W efekcie Dolnośląskie należy do czołówki kulturalnego rankingu.
Wojewódzka mapa kultury / Dziennik Gazeta Prawna