Obrońcy uważają, że kibice nie powinni wrócić za kraty, tak samo twierdzi oskarżyciel posiłkowy. Przed sądem okręgowym w Gdańsku odbył się proces w sprawie pobicia meksykańskich marynarzy na plaży w Gdyni. W styczniu za winnych tego czynu gdyński sąd uznał 7 kibiców Ruchu Chorzów i skazał ich na kary bezwzględnego więzienia i grzywny.

Dzisiaj odbył się proces odwoławczy, bo wyrok zaskarżyli obrońcy pokrzywdzonych. Mecenas Wojciech Cieślak mówił, że trudno mu zgodzić się z oceną sądu pierwszej instancji. Jego zdaniem nie doszło do pobicia, tylko do bójki, a kibice Ruchu nie dopuścili się występku o charakterze chuligańskim. Ponadto - jak wskazuje obrońca - wysokość kary odbiega od tej zazwyczaj wymierzanej.

Także adwokat Jacek Potulski, oskarżyciel posiłkowy, który reprezentuje meksykańskich marynarzy, nie zamierza domagać się kary więzienia. Jego zdaniem, sąd powinien wymierzyć kibicom karę w zawieszeniu skoro i tak muszą zapłacić grzywnę.

Prokurator domaga się utrzymania w mocy orzeczenia sądu rejonowego w Gdyni. Wyrok zapadnie za tydzień.