Premier zapowiada większą obecność amerykańskich żołnierzy nad Wisłą. Po południu w Świdwinie wylądowało 150 żołnierzy z USA.

Spadochroniarze przylecieli z włoskiej Vicenzy. Donald Tusk na konferencji prasowej przyznał, że do Polski mogą trafić kolejni amerykańscy wojskowi. "Ta kompania, która będzie współpracowała z jedną z naszych brygad w czasie ćwiczeń na poligonie w Drawsku, w każdej chwili będzie mogła być zwiększona do wymiaru brygady" - deklarował premier. Donald Tusk zaznaczył, że obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce nie będzie krótkotrwała.

Amerykanie zostali powitani między innymi przez ministra Tomasza Siemoniaka. Szef resortu obrony podkreślał znaczenie dzisiejszego wydarzenia. Mówił, że jest to ważny krok we współpracy Polski i Stanów Zjednoczonych. "Może według niektórych, jest to mały krok. Ale pamiętajmy, że nasi amerykańscy przyjaciele są specjalistami od małych kroków, które są wielkim skokiem dla ludzkości" - powiedział minister Siemoniak.

Ćwiczenia amerykańskich i polskich wojsk lądowych będą pierwszymi z serii rozszerzonych działań szkoleniowych amerykańskich sił lądowych w Polsce, Estonii, na Litwie i Łotwie.

Najnowsze działania są podjęte na prośbę krajów gospodarzy.