600 złotych grzywny nałożył sąd administracyjny za opieszałość na radę gminy Nowogrodziec. To efekt skargi złożonej przez mieszkańców, po tym, jak samorząd nie zdołał przez miesiąc przesłać ich skargi w sprawie zasad gospodarowania odpadami do odpowiedniego sądu. Zwycięstwo mieszkańców jest jednak pyrrusowe.

Mariusz Czurejna z wsi Wykroty powiedział, że władze gminy od samego początku robiły wszystko, żeby sprawę ukrócić przez wyszukiwanie kruczków formalnych. Teraz mężczyzna w sprawie wyroku czuje się podwójnie oszukany. Jak tłumaczy, po pierwsze urząd działał opieszale na jego niekorzyść, a po drugie, jako podatnik musi zapłacić karę za urzędników.

Kara została bowiem nałożona na radę gminy, a nie na urzędników i zostanie zapłacona z budżetu samorządu. Przewodniczący rady w Nowogrodźcu Wilhelm Tomczuk, nie chce składać deklaracji, czy urzędnicy którzy zawinili i nie zebrali się w terminie, sami pokryją koszty grzywny. Jak powiedział, "honor mam swój, ale nie ma co szafować".