Nie będzie obowiązku wożenia alkomatów w każdym aucie, co proponował premier Donald Tusk. Zamiast tego każdy, kto zostanie złapany na podwójnym gazie, będzie musiał na swój koszt zamontować w aucie alcolock, czyli urządzenie sprawdzające u kierowcy poziom alkoholu przed uruchomieniem silnika - ustalił dziennik.pl.

To najnowsze pomysły na walkę z pijanymi zmotoryzowanymi, które ma resort Elżbiety Bieńkowskiej.

Wedle ustaleń dziennik.pl, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju chce, by alcolocki, czyli urządzenia sprawdzające poziom alkoholu u kierowcy obowiązkowo przed uruchomieniem silnika, były obligatoryjnie montowane w pojazdach komunikacji publicznej. Poza tym ci z kierowców, którzy zostaliby przyłapani na jeździe na podwójnym gazie, musieliby na swój koszt zamontować alcolocka w swoim aucie. Nierozwiązana wciąż pozostaje kwestia osób, które po wypiciu alkoholu będą prowadzić nieswoje auto.

Czytaj więcej w serwisie Dziennik.pl >>