Andrzej Biernat, szef łódzkiej PO domaga się usunięcia z partii Johna Godsona, Jarosława Gowina i Jacka Żalka. Na antenie TVN24 zapowiedział, że złoży wniosek w tej sprawie.

Godson, Gowin i Żalek podczas wczorajszego głosowania po raz kolejny zagłosowali inaczej niż chciał Donald Tusk. Wstrzymali się od głosu i nie poparli rządowego projektu pozwalającego na zawieszenie do końca roku sankcji nakładanych na finanse publiczne po przekroczeniu tzw. pierwszego progu ostrożnościowego (czyli gdy relacja długu publicznego do PKB przekracza 50 proc.). Głosowanie za nowelizacją ustawy o finansach publicznych nakazywała posłom PO dyscyplina partyjna.

- Poseł Andrzej Biernat ma prawo złożyć taki wniosek jak każdy członek Platformy Obywatelskiej. Smutno mi tylko, że przedkłada się interes partyjny nad interes państwa. Oczekiwałbym raczej usunięcia mnie za wypowiedzi przy mniej ważnych głosowaniach. Progi ostrożnościowe są po to, by chronić finanse publiczne przed nadmiernym zadłużeniem. Jeśli teraz je przesuniemy, następne rządy też będą jest przesuwać, a to bardzo niebezpieczne - skomentował poseł John Godson.

- Na pewno wobec tej trójki, jak i wobec kilku osób, których nie było na głosowaniu, będą wyciągnięte konsekwencje w postaci kar dyscyplinarnych - zapowiedział w Poranku Radia TOK FM Rafał Grupiński, przewodniczący klubu parlamentarnego PO. Zaznaczył, że władze chcą zająć się tą sprawą dopiero w piątek, po zakończeniu serii sejmowych głosowań. - Żeby zobaczyć, czy panowie wstrzymali się raz, czy konsekwentnie zamierzają rozmijać się z rządem i resztą członków klubu - tłumaczył Grupiński.

A jeśli będą się rozmijać? - dopytywała prowadząca Poranek Radia TOK FM Janina Paradowska. - Rozważymy surowsze kary. Najdalej idącą jest czasowe zawieszenie w ramach członka klubu - powiedział Grupiński.

Do momentu rozstrzygnięcia wyborów w PO Gowin nie może zostać wyrzucony z partii. Chroni go "immunitet wyborczy".