Operator elektrowni, firma Tepco podała, że w pobliżu transformatora znaleziono zdechłe szczury i zasilanie trzeba było wyłączyć.
To trzecia taka awaria w ciągu ostatnich pięciu tygodni, jednocześnie wykryto też wycieki radioaktywnej wody, która sączyła się z podziemnych zbiorników do gleby.
Wodę zaczęto wypompowywać, ale zdaniem ekspertów, ostatnie awarie świadczą o słabym stanie wyłączonej elektrowni. Jednocześnie Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, która przeprowadziła niedawno inspekcję w Fukuszimie, zaleciła wymianę tymczasowych systemów bezpieczeństwa, na lepsze, bardziej stabilne. Według Agencji, w Fukuszimie, usuwanie skutków wycieku radioaktywnego z 2011 roku może potrwać ponad 40 lat.