Włodzisław Ćwiąkalski lobbuje w Sejmie, by karać aresztem za wytwarzanie paliw alternatywnych z odpadów medycznych. Przedsiębiorcy z tej branży nie mają wątpliwości, że chodzi o wykończenie konkurencji - informuje "Gazeta Polska Codziennie".

W Sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy o odpadach. Rynek odpadów w Polsce jest szacowany na ponad 5 mld zł. Niewielką część stanowią odpady medyczne, ale jest o co walczyć. Dziś szpitale płacą za odbiór odpadów ok. 250 mln zł rocznie.

Stowarzyszenie Termiczne Przekształcanie Odpadów pod kierownictwem Włodzisława Ćwiąkalskiego robi wszystko, by odpady medyczne nie mogły być utylizowane w inny sposób, jak tylko poprzez spalanie.

W opinii skierowanej do Sejmu przez stowarzyszenie (dokument podpisany przez Ćwiąkalskiego) znajduje się m.in. propozycja kary aresztu za produkcję paliw alternatywnych. "Chodzi nam o bezpieczeństwo biologiczne i epidemiologiczne kraju" - argumentuje.

"Odpady medyczne można unieszkodliwić, a następnie przetworzyć na paliwo" - podkreśla Arkadiusz Tułecki, wiceprzewodniczący stowarzyszenia "Bez Dioksyn" i szef firmy Serwimed. Wyjaśnia, że większość szpitalnych śmieci to opakowania po lekach i innych specyfikach, środkach opatrunkowych itd.