Liderzy państw Unii Europejskiej wkrótce ogłoszą plany zwołania na listopad specjalnego szczytu Rady Europejskiej ds. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - poinformował w poniedziałek brytyjski dziennik "The Guardian".

Decyzja o organizacji dodatkowego spotkania ma zapaść podczas nieformalnego szczytu UE w austriackim Salzburgu 20 września.

Według informacji gazety listopadowy szczyt miałby posłużyć do sfinalizowania prowadzonych równolegle do rozmów w sprawie wyjścia z UE negocjacji dotyczących treści deklaracji politycznej o przyszłej współpracy Wspólnoty z Wielką Brytanią.

Jej treść miałaby w przyszłości stać się podstawą dla szczegółowego traktatu między obiema stronami. Wśród kluczowych zagadnień, które będą w niej poruszone, są m.in. ustalenia dotyczące przyszłości handlu, współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i wymiaru sprawiedliwości, lotnictwa i rybołówstwa.

Ustalenie treści deklaracji podczas oddzielnego spotkania w listopadzie pozwoli na przyspieszenie negocjacji i zamknięcie jednej z istotnych kwestii, które muszą być sfinalizowane, aby porozumienie dotyczące Brexitu mogło trafić na czas do Izby Gmin i Parlamentu Europejskiego.

Proces ratyfikacji umowy powinien zakończyć się przed zaplanowanym na 29 marca 2019 roku wyjściem W. Brytanii ze Wspólnoty, a eksperci szacują, że procedury parlamentarne mogą wymagać nawet około trzech miesięcy od momentu zakończenia negocjacji.

Urzędnicy UE i dyplomaci państw członkowskich potwierdzili w rozmowie z "Guardianem" istnienie takich planów, ale zaznaczyli, że szczegóły wciąż jeszcze są ustalane.

W poniedziałek dziennik "Financial Times" ujawnił, że podczas salzburskiego szczytu państwa UE przygotują się również do przekazania głównemu negocjatorowi ds. Brexitu Michelowi Barnierowi nowych instrukcji, które miałyby pozwolić na ustępstwa wobec W. Brytanii i pomóc w osiągnięciu porozumienia między stronami w dyskusjach dotyczących umowy wyjścia z UE. Ewentualne ustalenia byłyby wówczas sformalizowane na zaplanowanym na 18 października szczycie w Brukseli.

"FT" zaznaczył, że brytyjscy negocjatorzy od miesięcy skarżyli się, że Barnier interpretował przekazanie mu wytyczne w zbyt rygorystyczny sposób, wykazując się w rozmowach z brytyjskim rządem niewielką elastycznością.

Jeden z unijnych dyplomatów ocenił w rozmowie z gazetą, że ewentualne zmiany - choć, jak zastrzegł, mogą być niewielkie i mają mieć raczej symboliczne znaczenie - mają pomóc w osiągnięciu porozumienia w negocjacjach w sprawie Brexitu i pozwolić na "uratowanie" brytyjskiej premier Theresy May.

Źródło "FT" odniosło się tym samym do narastającej presji politycznej na May ze strony eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej, które nawet groziło zmianą na stanowisku szefa rządu, gdyby wypracowana umowa wiązałaby Wielką Brytanię zbyt blisko z UE.

"Wszystko zależy od tego, co uda im się sprzedać w kraju. Są niektóre rozwiązania, które nie mają szans zadziałać: mamy jasny wymóg dotyczący prawnie funkcjonującego rozwiązania awaryjnego (dotyczącego granicy między Irlandią a Irlandią Północną). Całą resztę da się jakoś rozwiązać" - ocenił dyplomata.

Unijna "27" jeszcze w grudniu 2017 roku, dając zielone światło kolejnej fazie rozmów, ustaliła z Brytyjczykami, że jeśli nie będzie innego rozwiązania, zrealizowana ma być opcja awaryjna (backstop), zakładająca, że Irlandia Płn. pozostanie blisko związana z zasadami wolnego rynku. To klauzula zabezpieczająca, która zakłada, że bez względu na ostateczny wynik Brexitu rozwiązanie dotyczące przepływu dóbr i osób pomiędzy Irlandią i Irlandią Płn. nie naruszy pokoju na wyspie.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca 2017 roku i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku. Zgodnie z negocjowanym porozumieniem z UE o okresie przejściowym dotychczasowe zasady, w tym dotyczące swobody przepływu osób, będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku.