Priorytetem rządu PiS jest zapewnienie Polsce i Polakom bezpieczeństwa - podkreślił szef MON Mariusz Błaszczak w wywiadzie dla wPolityce.pl. Jak dodał, nasz kraj jest na dobrej drodze, żeby zacieśnić relacje wojskowe z USA.

Minister obrony narodowej powiedział również, że przed Polską w strefie obronności są jeszcze "duże wyzwania". "Nam zależy, żeby Polska była bezpieczna, dlatego priorytetem rządu PiS jest zapewnienie Polsce i Polakom bezpieczeństwa - stąd nasze wysiłki" - oświadczył.

Jak zaznaczył, jego celem - jako szefa MON - jest doprowadzenie m.in. do tego, żeby Wojsko Polskie było liczniejsze. "Postawiłem sobie zadanie powołania nowej dywizji wojsk operacyjnych, ulokowanej na wschód od Wisły. One stanowią trzon potencjału obronnego Polski" - podkreślił Błaszczak.

Wskazał również na konieczność zaopatrzenia wojska w nowoczesny sprzęt. "Jesteśmy już w finalnym etapie przygotowania projektu ustawy ws. Agencji Uzbrojenia. To jest mechanizm, który pozwoli nam na uproszczenie procedur, a jednocześnie zapewnienie większej transparentności, jeżeli chodzi o procesy nabywania sprzętu" - dodał.

Szef MON mówił ponadto o potrzebie zacieśniania relacji między państwami Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zwrócił także uwagę na "bardzo dobre relacje" z "podstawowym partnerem" Polski, czyli ze Stanami Zjednoczonymi. Jak podkreślił, dowódcy i politycy amerykańscy doceniają wysoką wartość Wojska Polskiego.

"Jesteśmy na dobrej drodze, żeby wojskowe relacja z USA zacieśnić" - oświadczył Błaszczak.

Szef MON był też pytany o tegoroczne uroczystości na Westerplatte w Gdańsku i o to, czy weźmie w nich udział Wojsko Polskie. "Nie wyobrażam sobie tego, żeby na Westerplatte nie było Wojska Polskiego. Nawet przed drugą wojną światową, kiedy Gdańsk był wolnym miastem, zdominowanym przez Niemców, na Westerplatte stacjonowało Wojsko Polskie" - mówił Błaszczak. "Westerplatte jest symbolicznym miejscem męstwa polskiego żołnierza" - podkreślił.

Dodał też, że zachowanie władz Gdańska w tej sprawie jest "wielkim skandalem", a działania prezydenta tego miasta Pawła Adamowicza przeczą polskiej tożsamości narodowej. W jego opinii, "w przypadku prezydentów miast, które przed drugą wojną światową nie należały do Rzeczypospolitej, mamy do czynienia, i to jeszcze można pokazać kilka przykładów takich postaw, gdzie możemy odnieść wrażenie, że dla nich ważniejsza jest historia niemiecka tych miast niż polska".

Spór o uroczystości na Westerplatte nasilił się w ubiegłym tygodniu. Szef MON oświadczył, że - decyzją prezydenta Gdańska - wojsko nie zostało zaproszone do udziału w odbywających się 1 września na Westerplatte uroczystościach. Zażądał jednocześnie od Adamowicza zmiany decyzji w tej sprawie. Adamowicz, odnosząc się do słów Błaszczaka, powiedział m.in., że "Wojsko Polskie jest integralną częścią Westerplatte", zaś przedstawiciele służb mundurowych będą uczestniczyć w uroczystościach 1 września. Wyjaśnił jednocześnie, że zamierzeniem miasta jest, aby "wiodącą rolę podczas wydarzeń na Westerplatte odgrywała młodzież".

W liście opublikowanym we wtorek prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zaprosił szefa MON Mariusza Błaszczaka do udziału w obchodach wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. "Zależy nam, aby uwzględnić obecność armii w scenariuszu uroczystości rocznicowej" - napisał Adamowicz. Podkreślił też, że obchody na Westerplatte - zgodnie z obowiązującym ceremoniałem - są uroczystością patriotyczną - "nie mają więc, ani charakteru państwowego, ani wojskowego".

W odpowiedzi we wtorek szef MON Mariusz Błaszczak wyraził radość, że prezydent Gdańska zrozumiał, że niemożliwe jest organizowanie uroczystości na Westerplatte bez udziału Wojska Polskiego. Jak mówił, obchody powinny odbyć się z pełnym ceremoniałem wojskowym. Dodał jednak, że "nie ma pewności" czy list Adamowicza nie jest "zagrywką medialną". Zapewnił też, że wojsko włączy się w przygotowanie obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej w Gdańsku.