Prokurator generalny i minister sprawiedliwości USA Jeff Sessions powiedział w piątek, że jego resort zajmie się problemami, które inspektor generalny ministerstwa sprawiedliwości wymienił w raporcie ws. FBI; chodzi m.in. o krytykę b. szefa FBI Jamesa Comeya.

"Nie będziemy działać defensywnie, zajmiemy się wszelkimi problemami i będziemy je rozwiązywać jeden po drugim, we właściwy uczciwy i stosowny sposób" - powiedział Sessions.

Inspektor generalny resortu sprawiedliwości Michael Horowitz w opublikowanym w czwartek raporcie skrytykował działania FBI oraz Comeya w okresie poprzedzającym wybory prezydenckie w USA w listopadzie 2016 roku.

Napisał, że Comey popełnił poważne błędy w śledztwie dotyczącym użycia przez Hillary Clinton w okresie, kiedy była sekretarzem stanu, niezabezpieczonego przed cyberatakami prywatnego serwera do odbierania i wysyłania służbowych maili.

Horowitz potępił także "nierozważną decyzję" Comeya o poinformowaniu Kongresu kilka dni przed wyborami prezydenckimi, w których Clinton była kandydatką Partii Demokratycznej do urzędu prezydenta a jej przeciwnikiem był republikanin Donald Trump, że FBI wznowi śledztwo wobec byłej pierwszej damy.

Clinton publicznie oskarżyła Jamesa Comeya, że ogłaszając tę decyzję na kilka dni przed wyborami prezydenckimi, pogrzebał jej szanse na zwycięstwo.

Horowitz podkreślił jednak, że działania FBI oraz postępowanie byłego szefa tej agencji "nie było motywowane jego uprzedzeniami w stosunku do Hillary Clinton ani innymi względami politycznymi".

Prezydent Donald Trump powiedział jednak w piątek w wywiadzie dla Fox News, że FBI było do niego "totalnie uprzedzone" podczas kampanii wyborczej, a biuro "na najwyższych szczeblach spiskowało przeciw jego wyborowi (na prezydenta)".