Zrobię wszystko, aby Jarosław Kaczyński jak najszybciej został liderem opozycji - powiedział w czwartek przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Według niego obecna sytuacja polityczna to tylko "stan przejściowy".

Schetyna pytany w RMF FM jak się czuje, jako lider opozycji odpowiedział: "Nie jestem liderem opozycji. To nie jest mój cel w życiu i aktywności politycznej".

Szef PO podkreślił, że jego celem jest odsunięcie PiS od władzy. "Zawsze mówiłem i powtarzam, że zrobię wszystko, aby liderem opozycji jak najszybciej był Jarosław Kaczyński. To jest mój cel. To co dzieje się teraz uważam jako stan przejściowy" - powiedział Schetyna.

Zaznaczył też, że PO ostatnie dwa lata poświęciła na odbudowanie swojej pozycji i - jak dodał - udało się to. "A w Polsce nie jest łatwo przegrać wybory i odbudować swoją pozycję. W Polsce duże partie, które przegrywają często kończą swój polityczny żywot" - stwierdził Schetyna.

Lider PO był pytany również o posła Stanisława Gawłowskiego, który od 15 kwietnia przebywa w areszcie, w związku z podejrzeniem popełnienia przez niego przestępstw o charakterze korupcyjnym. Schetyna powiedział, że Gawłowski czuje się dobrze i wyraził przekonanie, że już niedługo "ten koszmar ostatnich tygodni się skończy" i poseł PO zostanie zwolniony z aresztu.

"Podobno (Gawłowski - PAP ) dobrze się czuje i fizycznie, i psychicznie. Jestem przekonany, że to już tylko tygodnie do zakończenia tego" - dodał lider PO. Schetyna zaznaczył też, że chciałby, aby sprawa Gawłowskiego została załatwiona "w sposób bardziej cywilizowany; realizujący standardy świata zachodniego, a nie wschodniego".

Stanisław Gawłowski przebywa w areszcie od 15 kwietnia. Zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Sejm wyraził 12 kwietnia. Dzień później Gawłowski został zatrzymany przez CBA. Następnie Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił mu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym.

Chodzi o okres, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządzie PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty, dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.

Dwa dni po zatrzymaniu Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie zdecydował o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu wobec Gawłowskiego. Jednocześnie nie uwzględnił zażalenia podejrzanego na jego zatrzymanie, uznając je za zasadne, legalne i prawidłowe.O areszt dla posła wnioskowała Prokuratura Krajowa, która uznała, że zachodzi obawa matactwa ze strony podejrzanego.

Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.